Przed drugim weekendem WGP
Najlepsze drużyny świata, a wśród nich najbardziej interesujące kibiców ATOMu Trefla Sopot - Polska, Stany Zjednoczone, Serbia i Holandia, rywalizować będą po raz kolejny w żeńskim odpowiedniku Ligi Światowej, World Grand Prix.
Pierwsza odsłona turnieju została rozegrana w zeszły weekend. Bardzo jasno zaświeciła gwiazda nowej przyjmującej sopockiej drużyny, Kimberly Hill (USA). - Nie ma co ukrywać, że Hill jest olbrzymią pozytywną niespodzianką. Już w tej chwili jej rola w drużynie narodowej jest bardzo duża, a my możemy być z tego powodu przecież tylko bardzo zadowoleni! Liczę, że tak samo będzie w naszej drużynie – skomentował postawę zawodniczki trener mistrzyń Polski, Teun Buijs.
Judith Pietersen, która ma zastąpić w reprezentacji Holandii słynną Manon Flier, nieźle wywiązuje się ze swoich obowiązków, ale – jak zaznaczył trener – ciężko jednoznacznie ocenić jej postawę. - Sprawa Pietersen to na razie sprawa złożona. Myślę, że jest to w dużej mierze kwestia także bardzo młodej rozgrywającej. Czasem piłki do Judith nie są aż tak dokładne, ale to przyjdzie z czasem – wyjaśnił Holender. – My mamy w zespole siatkarsko bardziej doświadczoną i ustabilizowaną Izę i uważam, obie dziewczyny bardzo szybko porozumieją się, żeby grać na dużo wyższym poziomie. Normalnie Judith jest bardzo dobrą atakującą z dobrym blokiem, to są jej główne atuty.
W wyjściowych „szóstkach”, za wyjątkiem jednego meczu, zagościła też reprezentantka Serbii, Brizitka Molnar. Środkowa reprezentacji Polski, Zuzanna Efimienko, wystąpiła zaś w każdym ze spotkań rozegranym w brazylijskim Campinas. W meczu z Rosją nowa zawodniczka ATOMu Trefla Sopot musiała opuścić boisko ze względu na kontuję, ale ostatecznie nie okazała się ona aż tak poważna i wszystko wskazuje na to, że mierzącą aż 197cm siatkarkę zobaczymy podczas meczów w Płocku. Rywalkami Polek będą tam reprezentacje Niemiec (z byłymi Atomówkami Margaretą Kożuch i Coriną Ssuschke-Voigt w składzie), Kazachstanu i niepokonanej dotąd Japonii.
Buijs nie będzie jednak oglądał z trybun meczów w płockiej Orlen Arenie. Trener uda się do Belgradu – tam bowiem przez siatkę rywalizować będą aż trzy zawodniczki sopockiego klubu. - Nie będzie mnie w Płocku, bo... wybrałem Belgrad. W Serbii zagrają w jednej grupie Molnar, Hill i Pietersen. Cieszę się, że tak się złożyło, że grają tu blisko i na pewno tam właśnie porozmawiam z każdą z nich i uważnie poobserwuję ich grę – zapowiedział trener.