Premiera w pięciu aktach
Ekipa BKS-u Aluprof od wygranej, aczkolwiek po bardzo trudnym i zaciętym meczu, rozpoczęła sezon 2013/2014 w ORLEN Lidze. Bielszczanki pokonały zespół z Łodzi 3:2 (25:18, 20:25, 23:25, 25:22, 17:15). MVP meczu została Mariola Wojtowicz.
Nie mamy nic przeciwko, by większość meczów rozpoczętego sezonu miała tak zacięty przebieg, z równie znaczącym poziomem siatkarskich emocji. Wstęp potyczki należał do siatkarek z Bielska-Białej, które wygrały cztery akcje pod rząd. Tym samym wypracowały miejscowe przewagę, wystarczającą do znakomitego otwarcia spotkania. A bielskiej publice zaprezentowała się ze świetnej strony serbska środkowa Danijela Nikić. Nieźle poczynała sobie również rozgrywająca Marta Szymańska, która zaskakiwała w grze blokiem. Seta skończyła natomiast pewnym atakiem Helena Horka.
Łodzianki przebudziły się w secie numer dwa. Korzystając z pomyłek gospodyń odskoczyły na 6:3. Po przerwie technicznej toczyła się zażarta walka, ale m.in. dobra postawa na skrzydle Doroty Ściurki zapewniła siatkarkom Beef Master Budowlanych zdobycz w hali przy Rychlińskiego.
W kolejnej odsłonie wszystko zdawało się przemawiać za bielszczankami. Podopieczne Mirosława Zawieracza prowadziły już 21:18, gdy w kontrze akcję skończyła Niemka Heike Beier. Od stanu 23:21 bielski zespół wpadł jednak w „zadyszkę”, a punktowa zagrywka Magdaleny Śliwy doprowadziła do niespodziewanego finiszu – triumfu łodzianek 25:23.
Emocje sięgnęły zenitu w secie czwartym. Zespół trenera Adama Grabowskiego bliski był zdobycia pełnej puli, gdy uzyskał przewagę pięciu punktów (13:8). Natychmiast jednak po drugiej obowiązkowej przerwie to ekipa z Łodzi grała bardziej nerwowo. Wykorzystały to bielszczanki. Dopiero czwarty „setbol” – zbicie Małgorzaty Lis ze środka – przyniosło konieczność walki w tie-breaku.
Decydująca odsłona pod dyktando BKS-u Aluprof, choć łodzianki wybrnęły tymczasowo z opresji. Obroniły kilka piłek meczowych, ale na „kiwkę” Beier recepty nie znalazły.
– Bardzo żałuję, że nie udało nam się wygrać, choć zwycięstwo było blisko. Prowadziłyśmy w meczu 2:1 i nawet przy niekorzystnym dla nas wyniku w tie-breaku potrafiłyśmy się pozbierać – stwierdziła na pomeczowej konferencji prasowej Magdalena Śliwa, kapitan Budowlanych Łódź.
– Przez pięć setów walczyliśmy sami ze sobą. Były momenty, że moje dziewczyny nie wiedziały, jak się nazywają. Były „zagotowane”, jak potrawy na święta. Po trzecim secie przegrywaliśmy 1:2 i nie mieliśmy nic do stracenia. W końcu odpuściliśmy nerwowo i fragmentami prezentowaliśmy dobrą siatkówkę. Wyciągnęliśmy ten mecz na 3:2 i... jesteśmy liderami! – mówił Mirosław Zawieracz, trener BKS-u Aluprof.