PP: Walka, emocje i niespodzianka - Tauron w finale!
W drugim półfinałowym pojedynku Pucharu Polski Enea Cup broniące tytułu siatkarki Banku BPS Muszynianka Fakro Muszyna przegrały z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza 2:3 (25:16, 21:25, 27:29, 25:23, 14:16). MVP: Ivana Plchotova. W finale dąbrowianki zmierzą się z Atomem Trefl Sopot.
Dwa lata temu obydwie drużyny stoczyły ze sobą półfinałowy bój o cenny puchar. Wtedy siatkarski Waldemara Kawki uległy rywalkom 1:3. W bieżącym sezonie, w rozgrywkach ligowych dwukrotnie lepsze były zawodniczki Tauronu, pokonując Muszynę 3:2 na wyjeździe i 3:0 przed własną publicznością. - Do trzech razy sztuka - skwitował z uśmiecham na ustach Bogdan Serwińskim, tuż przed rozpoczęciem półfinałowego boju. - To dla nas najważniejszy mecz sezonu. Myślę, że po raz trzeci też pokażemy, iż potrafimy z Muszyną grać - odpowiedział trener Kawka.
Inauguracyjny set potwierdził słowa tego pierwszego, a jego zespół szybko zdominował przebieg wydarzeń na boisku. Siatkarki z Dąbrowy, choć rozpoczęły od prowadzenia (1:3), później popadły w problemy z przyjęciem zagrywki, nie potrafiły też wyprowadzić szybkiej i skutecznej akcji. Muszynianki grały czujnie na siatce, konsekwentnie w polu zagrywki, a w ataku prym wiodła Anna Werblińska. Trener Kawka zdecydował się na podwójną zmianę (weszły Śliwa i Zaroślińska) - bez efektu. Na drugiej przerwie technicznej Muszyna wygrywała już 16:8. Po niej jeszcze powiększyła przewagę - 19:9, 22:12, 25:16.
W drugiej partii po stronie Dąbrowy na boisku pozostała Magdalena Śliwa. I to ona w dużej mierze przyczyniła się do zwycięstwa swojej ekipy. Przyspieszyła grę, rozrzucając raz po raz blok rywalek, sporo dołożyła też serwisem. Tym razem obydwa zespoły toczyły wyrównany bój - 3:5, 11:12. Oglądaliśmy sporo przedłużonych akcji i ciekawych obron. Przy remisie po 14. trener Serwiński zdecydował się na podwójną zmianę, wprowadzając Rabkę i Rourke. To była dobra decyzja, bo jego podopieczne zdołały odskoczyć przeciwniczkom na 3 oczka (20:17). Na boisko wróciły Radecka i Kaczor, a zespół z Dąbrowy....błyskawicznie odrobił straty i wyszedł na prowadzenie, zdobywając 6 oczek w serii. Trener Serwiński apelował do swoich zawodniczek, by podjęły walkę, ale rozochocone dąbrowianki nie pozwoliły na to, kończąc partię podwójnym blokiem na Joannie Kaczor (21:25).
W trzeciej odsłonie emocje sięgnęły zenitu, a dramaturgia godna była stawki pojedynku. Będące na fali siatkarki Tauronu kontynuowały dobrą passę, wypracowując kilkupunktową przewagę (1:7). Gra Muszyny zupełnie posypała się, mimo to jej szkoleniowiec, na czasie wziętym jeszcze przed przerwą techniczną przekonywał: - Spokojnie, nie ma co się denerwować. Choć sam najspokojniejszy nie był. Gdy to nie pomogło, zaczął rotować składem - wprowadził Rourke, Rabkę, Kasprzak i Gajgał. Zmienniczki wzięły się ostro do roboty i mimo iż Muszynianka przegrywała 10:17, zdołały zniwelować straty i doprowadzić do zaciętej i emocjonującej końcówki granej na przewagi.
Dobre widowisko przeniosło się także na set numer cztery, w którym mistrzynie Polski odskakiwały rywalkom na 2, 3 punkty, by po chwili stracić przewagę i prowadzić grę oczko za oczko - 6:6, 16:14, 20:20. Ostatecznie obrończynie tytułu przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść i przedłużyły nadzieje na awans do wielkiego finału.
Historię tie breaka można scharakteryzować krótko - Rachel Rourke kontra Tauron Dąbrowa Górnicza. Australijka posyłała na drugą stronę boiska atomowe ciosy z zagrywki i ataku, a na siatce stanowiła szczelną zaporę. To jednak nie wystarczyło na grające zespołowo, pełne wiary w zwycięstwo siatkarki Waldemara Kawki, które po raz kolejny w tym meczu lepiej wytrzymały ciężar gry na przewagi.
W niedzielę siatkarki Tauronu, po raz pierwszy w historii zagrają w finale Pucharu Polski. O cenne trofeum zawalczą z Atomem Trefl Sopot. Początek spotkania - 14.30.
Składy:
Muszyna: Radecka, Bednarek-Kasza, Djurisic, Werblińska, Stam-Pilon, Kaczor, Zelnik (L) oraz Rabka, Rourke, Kasprzak, Gajgał, Wensink
Dąbrowa Górnicza: Dirickx, Liniarska. Plchotova, Leys, Skowrońska, Żebrowska, Strasz (L) oraz Zaroślińska, Śliwa, Nuszel, Lis