Pozostała szansa na brązowy medal
Po przegranej z Atomem Trefl Sopot siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza otarły już łzy i teraz robią na treningach wszystko, żeby zdobyć brązowy medal Mistrzostw Polski. Krystyna Strasz, libero Tauronu MKS liczy, że ona i jej koleżanki z zespołu udanie zakończą sezon 2011/2012.
Choć od decydującego meczu z Atomem Trefl w Sopocie minęło już kilka dni, cała dąbrowska ekipa wciąż zastanawia się nad tym, jak to możliwe, że awans do wielkiego finału PlusLigi Kobiet wymknął się dąbrowiankom w tak dramatycznych okolicznościach. – Gdybyśmy wiedziały co się wtedy z nami stało (Tauron prowadził w tie-breaku już 13:10, ale ostatecznie przegrał 13:15 – przyp. red.) to byśmy temu zaradziły. Ciężko nam to wyjaśnić. Na pewno nie zrobiłyśmy tego specjalnie. Chciałyśmy wygrać, nie ma mowy o tym, żebyśmy celowo roztrwoniły taką przewagę w końcówce. Niestety, to jest sport i tak wyszło. Szkoda tylko, że zabrakło nam tak niewiele. Wolałabym przegrać to 0:3 niż być tak bardzo blisko. Wtedy miałabym przekonanie, że jesteśmy słabsze – mówiła siatkarka Tauronu MKS Krystyna Strasz.
Pewnie jeszcze długo nie tylko w Zagłębiu Dąbrowskim, ale i całej Polsce będzie się rozpamiętywało to, co wydarzyło się w piątym, półfinałowym meczu w Sopocie, ale siatkarki z hali Centrum skupiają się już tylko na tym, żeby jak najlepiej wypaść w meczach o 3. miejsce z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała. – Nie mamy wyjścia. Musimy się oswoić z tym, że zagramy o brąz, a nie w finale. Świat kręci się dalej, nic już nie zmienimy. Możemy teraz tylko polepszyć obecną sytuację i pozytywnie zakończyć sezon wygraną walką o brązowe medale – przekonuje dąbrowska libero.
Batalia o finał została przegrana, ale wciąż jeszcze podopieczne trenera Waldemara Kawki mają szansę, aby założyć na szyję medale PlusLigi Kobiet. Podwójnego złota nie będzie, lecz ulubienice dąbrowskiej publiczności mogą pokusić się o udane zakończenie sezonu. – Zagramy o ten medal mistrzostw Polski „na otarcie łez”. Przed sezonem taki pakiet: brąz w PlusLidze plus Puchar Polski wzięłybyśmy przecież w ciemno. Jeśli się uda, to i tak będzie nasz najlepszy sezon w historii, więc nie ma tragedii – podkreśla Strasz.