Powtórka z przeszłości?
Przed rokiem to właśnie od zwycięstwa nad AZS Pronarem i to w Białymstoku rozpoczął się marsz Gedanii po szóste miejsce w Lidze Siatkówki Kobiet. W tym sezonie gedanistki ponownie kiepsko weszły w rozgrywki i pożądany jest podobny przełom. Czy akademiczki znów okażą się dogodną odskocznią dla nadmorskich siatkarek? Jesienne sparingi na to bynajmniej nie wskazywały. Początek mecz w hali przy ul. Armii Krajowej w Żukowie w sobotę o godzinie 17.00.
Przed rokiem Gedania miała dużo silniejszy skład, a po czterech kolejkach na koncie drużyny były tylko dwa punkty. Zdzisław Stankiewicz zdenerwował się nie na żarty. - Albo będzie pięć punktów w dwóch najbliższych meczach, albo zwolnię trenerów - obwieścił prezes klubu. Gedanistki z trudem wygrały u siebie ze Stalą Mielec 3:2, a to oznaczało, że w Białymstoku musiały wygrać za trzy punkty. Niewielu dawało im na to szanse. A jednak ówczesny szkoleniowiec, Leszek Milewski obronił posadę, bo jego podopieczne wygrały 3:1. Zwolnienia zaś były, ale w... Białymstoku. Dlatego obecnie trenerzy akademiczek, Dariusz Luks i Rafał Prus, czy niektóre zawodniczki na czele z Katarzyną Walawender do Gedanii powinni mieć nawet sentyment, gdyż to jej zwycięstwo utorowało im drogę do pracy w stolicy Podlasia. - Gedania się wydaje być mocniejszą drużyną niżby wskazywałyby na to jej ostatnie wyniki. My nastawiamy się na walkę o zwycięstwo, choć z pewnością nie będzie to zadanie łatwe. Co prawda wygrywaliśmy z nimi w sparingach, ale ta drużyna wówczas grała w słabszym składzie niż obecnie. Wydaję mi się, że jeśli w Żukowie zespołowi pozwoli się pracować spokojnie to stać go na jedną niespodziankę - mówi Rafał Prus, obecnie drugi szkoleniowiec Pronaru, który wywodzi się ze Starogardu Gdańskiego i o pomorskiej siatkówce zawsze wyraża się z dużym szacunkiem. Zresztą z przegranych sparingów, w tym w Pucharze Burmistrza Żukowa 1:3, pesymistycznych wniosków nie wyciągają też w Gedanii. - Co prawda w okresie przygotowawczym przegraliśmy z Białymstokiem trzy razy, ale nigdy do zera, zawsze po walce, a w Ełku nawet dopiero po tie-breaku. Na pewno po stronie rywalek będzie doświadczenie. Musimy uważać na ich środkowe. Trzeba dobrze zagrać zagrywką, aby odrzucić je od siatki oraz spróbować kombinacyjnego ataku - zdradza Grzegorz Wróbel, szkoleniowiec gedanistek. Co ciekawe ciepło o środkowych z Żukowa mówi również trener Prus. W statystykach na razie lepiej prezentują się te białostockie. Marlena Mieszała, która latem była blisko osiągnięcia porozumienia kontraktowego w Gdańsku oraz Dominika Koczorowska mają aż 104 punkty. Maja Tokarska i Natalia Ziemcowa, której uciekły dwie pierwsze kolejki, mogą pochwalić się 88. Z zainteresowaniem patrzyć będziemy ponadto na pojedynek najlepszych egzekutorek obu zespołów: Elżbiety Skowrońskiej i Lucie Muhlsteinovej. Na razie jednym "oczkiem (60:59) lepsza jest gedanistka. Byłaby ona jeszcze wyżej notowana, gdyby nie fatalny występ przed tygodniem w Mielcu. Kapitan ekipy z Żukowa wyraźnie nie wytrzymała presji związanej z grą przeciwko klubowi, w którym niegdyś występowała. Oby nie był to dla niej zły prognostyk na sobotę, bo białostockie barwy także reprezentowała. - To już nie powinno się powtórzyć. W Mielcu Ela za bardzo chciała się pokazać, gdyż na mecz przyszła jej rodzice - podkreśla trener Wróbel. Powrót do listy