Polska o krok od sprawienia niespodzianki
Polska prowadziła z Rosją 2:0 w meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Rio de Janeiro. Ostatecznie w Ankarze zwyciężyły rywalki 3:2. - Punkt z Rosjankami traktujemy jako bonus - mówi Paulina Maj-Erwardt.
Libero Paulina Maj-Erwardt uważa, że kluczowa była końcówka trzeciego seta. - Powinnyśmy wygrać spotkanie 3:0 i cieszyć się ze zwycięstwa w świetnym stylu. Do pewnego momentu grałyśmy jak z nut. Jednak coś się zacięło, a Rosjanki to zespół, z którym nie można okazać słabości. Czym dłużej trwał mecz, tym rywalki grały lepiej – mówi, cytowana na stronie internetowej Chemika Police.
Już jutro nasze reprezentantki mają okazję zagrać o pierwsze zwycięstwo. Podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzą się z Belgią (początek 15.30). - Na tę chwilę jesteśmy trochę przybite, bo mamy świadomość, że mogłyśmy z Rosją wygrać. Do jutra jednak musi nam przejść. Pamiętajmy, że przed turniejem nie nastawiałyśmy się na wygraną z Rosją. Chcemy zwyciężyć w dwóch spotkaniach i to wciąż jest do osiągnięcia. Punkt z Rosjankami traktujemy jako bonus, który w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo cenny – kończy.
Reprezentantka Rosji Tatiana Koszelewa powiedziała, że na początku meczu Sborna nie grała dobrze. - Ale jesteśmy dorosłe i razem podniosłyśmy się jako drużyna. Cieszę się, że nasz zespół pokazał to co trzeba we właściwym czasie. Odrodziłyśmy się jako drużyna. Zaczęłyśmy lepiej serwować i stopniowo poprawiałyśmy naszą grę. Trzeci set był bardzo ważny. Przegrywałyśmy 21:22, ale potrafiłyśmy odwrócić losy tego seta. Od tego momentu było nam łatwiej, zwłaszcza, ze Polki wyglądały na zmęczone i rozczarowane faktem, że nie zdołały wygrać spotkania w trzech setach - powiedziała po spotkaniu.
Trener Rosji Jurij Mariczew powiedział, że dzisiejszy mecz był jednym z najgorszych w wykonaniu jego zespołu jeżeli chodzi o jakość gry. - Zagraliśmy źle w siatkówkę - mowił. - Potrafimy znacznie więcej. Zuchy dziewczyny, że w końcu wygrały. Jest to normalne, że pierwszy dzień każdego turnieju jest nerwowy. Trzeba oczywiście odnotować dobry występ polskiej drużyny. Potem rywal był zmęczony, zaczął popełniać błędy. My poprawiliśmy grę w bloku. Mam nadzieję, że poprawimy naszą grę.
Jutro biało-czerwone zagrają z Belgią. Jest to teoretycznie najsłabszy zespół w grupie. – Ostatnie spotkania z nami Belgijki wygrywały Mogą mieć pewną przewagę psychologiczną. My na pewno wyjdziemy do tego spotkania mocno zmotywowane – powiedziała Aleksandra Jagieło.
Zespół Belgii prezentuje inną styl gry niż Rosja. – Jest to siatkówka techniczna, bardzo urozmaicona. Ich rozgrywająca gra bardzo szybko. Na pewno będzie to bardzo ważny mecz. Jego wynik zadecyduje o pozostaniu w turnieju - uważa trener Jacek Nawrocki.