Polska dobrze zaczęła, ale mistrzynie świata okazały się lepsze
Niestety, miłe złego początki. W meczu z Serbią, którego stawką było pierwsze miejsce w grupie, Polska znakomicie zaczęła, jednak później lepsze były mistrzynie świata.
Polska i Serbia przystępowały do spotkania z dwoma wygranymi i można przyjąć z niemal 100-procentową pewnością, że zwycięzca awansuje do fazy pucharowej z pierwszego miejsca, a to oznacza teoretycznie łatwiejszą drogę. W tym sezonie nasza drużyna już pokonała mistrzynie świata, jednak w serbskim zespole brakowało wówczas Tijany Bosković. Choć z drugiej strony w ubiegłorocznym siatkarskim mundialu Polki ustąpiły późniejszym złotym medalistką po dramatycznym tie-breaku.
Ile znaczy Bosković, pokazują statystyki meczu w Gandawie - serbska atakująca zdobyła 30 punktów, mając 58-procentową skuteczność. Gdy tylko Serbia była w kłopotach, Maja Ognjenović posyłała piłkę do Bosković, a ta atakowała często ponad polskim blokiem. Naszym siatkarkom nie udało się jej powstrzymać, podobnie zresztą jak większości drużynom, które grają przeciwko niej.
Polki zaczęły mecz znakomicie i w pierwszym secie uzyskały szybko przewagę, którą systematycznie powiększały. Przede wszystkim dobrze serwowały, dlatego rywalki często nie były w stanie wyprowadzić ataków. Gdyby nie strata trzech kolejnym punktów w końcówce, wynik byłby dużo efektowniejszy. Niestety, nie udało się utrzymać wysokiego poziomu, a rywalki pozbyły się stresu i zaczęły grać dużo lepiej. Oczywiście Ognjenović miała ułatwione zadanie, bo gdy tylko pojawiały się problemy, to posyłała w bój swoją liderkę.
W polskiej drużynie bardzo dobrze spisywała się Magdalena Stysiak, która skończyła spotkanie z 50-procentową skutecznością. Zabrakło jednak wsparcia u pozostałych skrzydłowych, które grały nierówno. Szwankowało też przyjęcie zagrywki; inna sprawa, że po uderzeniach Bosković piłka leciała z prędkością ponad 100 km/h. Polska była blisko objęcia prowadzenia 2:1, bo prowadziła 16:13, jednak w jednym ustawieniu straciła trzy punkty i mimo ambitnej postawy minimalnie przegrały. - Szkoda tego seta, ale głowy do góry, bo to tylko mecz w grupie - komentowała Stysiak. - Wygrał jednak zespół lepszy - podsumowała.
We wtorek Polska rozegra czwarty mecz w mistrzostwach Europy. Jej przeciwnikiem będzie Belgia, a początek o godz. 20.
Polska - Serbia 1:3 (25:18, 13:25, 23:25, 18:28)
Polska: Wołosz, Różański 8, Korneluk 8, Stysiak 20, Łukasik 9, Jurczyk 7, Stenzel (libero) oraz Fedusio 1, Gałkowska 1, Wenerska, Szczygłowska