Polska - Bułgaria 4:0 w meczu sparingowym
Przygotowująca się do mistrzostw świata reprezentacja Polski siatkarek pokonała w Spodku Bułgarię, pokazując bardzo dobrą grę.
W trzecim sparingu przed mistrzostwami świata Stefano Lavarini wystawił bardzo ofensywny skład i wysoki skład, bo parę przyjmujących tworzyły Olivia Różański i Weronika Szlagowska. Pierwsza ma 184 cm wzrostu, druga - o cztery więcej, a jeśli dodać dodać do tego Magdalenę Stysiak, to tak wysokich skrzydłowych Polska chyba jeszcze nie miała. Już w pierwszym secie można się było przekonać, ile dla polskiej reprezentacji znaczy Stysiak. Zabrakło jej w Lidze Narodów, w której z konieczności na pozycji atakującej musiała grać Różański. Teraz w kontratakach i po niedokładnych przyjęciach piłka kierowana była do naszej dwumetrowej skrzydłowej, a ona zdobywała punkty. Łatwiej było też jej koleżankom, bo wiadomo, że rywalki nie mogły odpuszczać prawego skrzydła.
Polki wcześniej dwukrotnie pokonały Niemki, a teraz mogły zrewanżować się Bułgarkom za porażkę w Lidze Narodów. Pierwszy set był wyrównany, z niewielką przewagą przeciwniczek. Ale Biało-czerwone w końcówce zagrały tak, jak męska reprezentacja, pokazując wszystkie swoje atuty. Przede wszystkim była to skuteczność w ataku Stysiak i Różański. W drugiej partii przewaga polskich siatkarek była już wyraźna. W ataku skuteczność drużyny wzrosła z 44 do 62 proc., a w bloku podopieczne trenera Lavariniego były regularne - znów zdobywając cztery punkty. Gdy pod siatką były Stysiak i Agnieszka Korneluk, tworzyły ścianę nie do sforsowania.
Im dłużej trwał mecz, tym Polki były bardziej rozluźnione i grały lepiej. Joanna Wołosz pozwalała atakować wszystkim swoim koleżankom, a one się praktycznie nie myliły. W trzecim secie po dwóch kolejnych asach Różański było już 16:10, jednak Bułgarki zdołały odrobić dwa punkty. Przy wyniku 23:18 na zagrywkę poszła Różański i posłała asa, a seta zakończyła Stysiak. Mecz trwał jednak dalej, ponieważ trenerzy umówili się na rozegranie co najmniej czterech partii. W trzech Polska była zdecydowanie lepsza, pokazując naprawdę dobrą siatkówkę. Szczególnie imponował blok, w którym mieliśmy bilans 12 do 2!
W dodatkowej partii z wyjściowego składu na boisku zostały tylko Szlagowska i Maria Stenzel. W polskiej drużynie pojawiły się kłopoty w przyjęciu zagrywki i przede wszystkim spadła skuteczność w ataku. Bułgarki szybko zniwelowały straty z początku (6:9) i same odskoczyły na dwa punkty. Ale Polki otrząsnęły się i po ataku i asie Moniki Gałkowskiej był remis 16:16. Następnie na boisko wróciła Różański (za Szlagowską) i Polska znów wyszła na prowadzenie. Akcje stały się dłuższe, bo oba zespoły doskonale spisywały się w obronie. Biało-czerwone były jednak lepsze i zakończyły mecz z czterema wygranymi setami.
Drugi mecz zostanie rozegrany w sobotę o godzinie 14:30 także w Spodku.
Polska - Bułgaria 4:0 (25:23, 25:21, 25:19, 25:22)
Polska: Wołosz, Różański 15, Korneluk 9, Stysiak 21, Szlagowska 11, Witkowska 7, Stenzel (libero) oraz Wenerska, Fedusio, Alagierska-Szczepaniak, Gałkowska, Obiała
Bułgaria: Kitipowa, G. Dimitrowa, N. Dimitrowa, Czausewa, Atanasijević, M. Todorowa, Paszkulewa (libero) oraz Barakowa, Kriwoszyska, Saykowa, Jordanowa, Paskowa, Marinowa