Półfinal LSK: Developres SkyRes Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 2:3
W drugim półfinale (rywalizacja toczy się do 2 zwycięstw) Developres SkyRes Rzeszów przegrał z ŁKS-em Commercecon Łódź 2-3 (18:25, 12:25, 25:14,25:14, 9:15) . MVP: Monika Bociek. Kolejny mecz rozegrany zostanie w Łodzi 14.04. o godz. 14.45, a gdyby zaszła taka potrzeba to trzecie decydujące spotkanie rozegrane odbędzie się w Rzeszowie 18.04. godz. 20.30.
Mecz obejrzało ponad 4 tys widzów co jest rekordowym wynikiem w tym sezonie (najlepszy wynik w historii ekstraklasy kobiet padł w 2017 roku w Ergo Arenie, gdzie mecz nie istniejących już zespołów Atomu Trefla Sopot i Muszynianki obejrzało 9137).. Kibice w Rzeszowie poprawili zatem wynik z spotkania w rundzie zasadniczej z GROT Budowlanymi, gdzie na trybunach pojawiło się wówczas 3078 widzów.
W inauguracyjnej partii początkowo przeważały miejscowe prowadząc 10:7 czy 14:11. Łodzianki cały czas musiały gonić. W połowie seta doprowadziły do remisu 15:15, a w kolejnej akcji bliskie były objęcia prowadzenia ale Jelena Blagojević w nieco ekwilibrystyczny sposób zdobyła punkt. Za chwilę to jednak już ŁKS zdecydowanie przejął inicjatywę. Przy stanie 16:15 przyjezdne zdobyły z rzędu siedem punktów. Rzeszowianki ograna totalny paraliż w każdym niemal elemencie, a wicemistrzynie Polski grały jak w transie. Świetnie funkcjonował blok a popisową partie rozgrywała Aleksandra Wójcik (67 proc. ataku, 50 proc. przyjęcia, 2 bloki, 1 as). Na nic zdały się zmiany jakie dokonywał trener Micelli jego zespół grał słabo. Na boisku pojawiła się nawet po 141 dniach przerwy Helene Rousseaux. Belgijska przyjmująca ponad 4 miesiące pauzowała z powodu kontuzji kolana, ale jej wejście było symboliczne. Łodzianki choć miały 27 procentowe przyjęcie to w ataku spisywały się zdecydowanie lepiej niż rywalki, które z kolei dysponowały przyjęciem na poziomie 55 proc. Zespół trenera Michała Maska świetnie czytał grę Petji Barkowej, która ograniczała się jedynie do gry na skrzydłach. Podobnie było w partii numer dwa, gdzie łodzianki od samego początku jeszcze bardziej dominowały, a ich przewaga rosła jak na drożdżach (12:6, 17:7, 21:9). W ataku nadal błyszczała Aleksandra Wójcik (70 proc. skuteczności) i Monika Bociek (54 proc). rzeszowianki wyglądały na totalnie rozbite, a słabo spisująca się Michaela Mlejnkova niemal blada. Dużym atutem ekipy z Łodzi była minimalna liczba błędów – 7 po dwóch setach przy aż 13 rywalek. Po takim srogim laniu jak sprawiły Developresovi łodzianki wydawało się, że mecz ten może potrwać jeszcze tylko jednego seta.
Rzeszowianki po takim nokaucie nie zwiesiły jednak głów i zagrały w końcu tak jak od nich oczekiwała czterotysięczna publiczność. Z każdą udaną aukcję w ekipie miejscowych wracała pewność siebie. Odblokowała się Czeszka Mlejnkova, poprawiło się przyjęcie oraz punktowy blok, a niezmordowana Katarzyna Zaroslińska-Król kończyła atak za atakiem . Trener Masek dokonywał wielu zmian ale jego zespół gdzieś zatracił skuteczność i w dwóch kolejnych setach był już tylko tłem dla rozkręconych rywalek. Losy meczu rozstrzygnął tie-break. Początkowo prowadziły nieznacznie rzeszowianki, ale później inicjatywę przejęły rywalki. Od stanu 8:9 przy problemach z przyjęciem rywalek zdobyły pięć punktów i nie dały sobie już odebrać wygranej.
Punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=28138
Statystyki meczowe: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1057&mID=28138&Page=S
Powrót do listy