Pola Janicka: tworzyliśmy jedność na boisku i poza nim
- Nie czujemy niedosytu, dla nas ten medal smakuje jak złoty. Zrealizowałyśmy swój plan w stu procentach. Naszą największą siłą było serce do gry i przekonanie o własnej wartości. Tworzyliśmy jedność na boisku i poza nim. Byliśmy prawdziwą drużyną, która wzajemnie się wspierała - powiedziała Pola Janicka, rozgrywająca reprezentacji Polski U19, która w niedzielę wywalczyła brązowy medal. Zawodniczka nie może doczekać się startu przygotować z UNI Opole do sezonu ligowego.
pzps.pl: W świetnym stylu pokonałyście Holandię 3:1 w meczu o brązowy medal mistrzostw Europy do lat 19. Choć trzeba przyznać, że rywalki zawiesiły wam wysoko poprzeczkę?
Pola Janicka: Mecz stał na wysokim poziomie. Był to mecz o medal, więc było pewne, że żaden zespół nie podda się bez walki i będzie walczył o każdą piłkę. Rywalki grały odważnie i walczyły do końca.
Zgodzisz się ze mną, że kluczowy dla tego meczu był trzeci set, którego końcówka była dość zacięta, ale to wam udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę?
Zdecydowanie tak. Końcówka trzeciego seta była naprawdę wyrównana, zarówno my jak i Holenderki miałyśmy kilka razy w górze piłki setowe. Bardzo się cieszę, że zachowałyśmy zimną krew i dwa ostatnie punkty tego seta należały do nas, który był dla nas niesamowicie ważny.
Czy Holenderki czymś was zaskoczyły podczas tego starcia?
Myślę, że zaskoczyły nas zmienniczki, które wchodziły na zmiany i napędzały resztę zespołu. Atakowały naprawdę po ostrych kierunkach i ryzykowały zagrywką.
Podsumowując cały turniej w Skopje. Który mecz był najtrudniejszy?
Najtrudniejszy był mecz w grupie z Finlandią, która postawiła się nam naprawdę mocno. Spotkanie było o ogromną stawkę. W tie-breaku przegrywałyśmy nawet 11:12, na szczęście końcówka była pod naszą pełną kontrolą i awansowałyśmy do strefy medalowej.
Co było waszą największą siłą?
Serce do gry i przekonanie o własnej wartości. Tworzyliśmy jedność na boisku i poza nim. Byliśmy prawdziwą drużyną, która wzajemnie się wspierała.
Przed rozpoczęciem turnieju zgodnie podkreślałyście, że macie jasny cel do zrealizowania w Macedonii Północnej, czyli medal. Do Polski wróciłyście z brązowy krążkiem. Czy można to uznać za pełną realizację zamierzeń? Czy jest niedosyt, że to nie inny kolor medalu?
Nie czujemy niedosytu, dla nas ten medal smakuje jak złoty. Zrealizowałyśmy swój plan w stu procentach.
Jakie plany masz na najbliższe miesiące?
Dalsza ciężka praca oraz rozwój. Niedługo rozpoczynam swój pierwszy sezon w seniorskiej siatkówce w Opolu i nie mogę się doczekać startu przygotowań do rozgrywek z nową drużyną.