Pod siatką nie ma przyjaźni
Latem opuszczała Gedanię jako kapitan drużyny. W poniedziałek stawi się w Żukowie, aby zagrać przeciwko temu zespołowi. Ewa Kasprów w Gdańsku zostawiła mieszkanie i koleżanki, a teraz jest drugą rozgrywającą w Farmutilu Piła. Początek spotkania w hali przy ul. Armii Krajowej w poniedziałek o godzinie 18.00. Bezpośrednią transmisję telewizyjną przeprowadzi Polsat Sport.
PlusLiga Kobiet: Gedania liczy na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Po starej znajomości pomoże pani swojemu byłemu klubowi? Ewa Kasprów: Nie. Żadnej taryfy ulgowej nie będzie. Przyjeżdżamy po wygraną i to za trzy punkty. - Skąd ten optymizm? Przecież Farmutilowi w tabeli bliżej do Gedanii niż ligowej czołówki. - Ciężko o tym mówić. To złożony temat. Wszystkie mamy nadzieje, że od wygranej 3:0 nad Dąbrową Górniczą rozpoczął się dla nas lepszy ligowy czas, a kryzys minął bezpowrotnie. - W Gedanii była pani kapitanem, w Pile tylko rezerwową. Olimpijkę z Pekinu Milenę Sadurek trudno zesłać na ławkę. Jak znosi pani tę sytuację? - To rzeczywiście ciężkie wyzwanie. Nie pozostaje mi nic innego jak ciężko pracować i sumiennie wykonywać swój zawód, a gdy tylko nadarzy się okazja, jak najmocniej pomóc drużynie na boisku. - Nie lepiej było zostać w Gedanii? - Chciałam zostać, w Gdańsku rozpoczęłam nawet przygotowania do rozgrywek. Były nawet przymiarki, abym w tym sezonie połączyła grę w siatkówkę z pracą w szkole. Jednak okazało się, że prezes klubu miał inną wizję budowy drużyny. To na skutek jego decyzji zabrakło dla mnie miejsca w Gedanii. - Ma pani w drużynie jeszcze jakieś koleżanki? - Tak. Z Elą Skowrońską i Kasią Wellną umawiałyśmy się nawet na spotkanie przed meczem. Jednak nic z tego nie wyjdzie, bo my śpimy w Gdańsku, a gedanistki w Żukowie. W tej sytuacji rozmowy trzeba odłożyć na czas po spotkaniu. - Może chociaż w żartach przez telefon gedanistki obiecały pani, że jednak wyjedzie pani z Farmutilem na tarczy? - Staramy się nie żartować ze sportu. Na co dzień pozostajemy koleżankami, ale w trakcie meczu, pod siatką nie ma przyjaźni. A gdy rozmawiamy przez telefon, to głównym tematem są sprawy życiowe, prywatne. - Po raz pierwszy z Żukowa przeprowadzona zostanie transmisja telewizyjna o zasięgu ogólnopolskim. Może to mieć wpływ na grę? - Nie wiem, jak dla Gedanii, ale dla nas to nie ma większego znaczenia. W tamtejszej hali jeszcze nie grałyśmy. Na oswojenie się z nowymi warunkami musi wystarczyć nam przedmeczowy rozruch. Zresztą nie powinno być z tym problemu, gdyż praktycznie co tydzień gramy w innych obiektach. Powrót do listy