Początek marszu wicemistrzyń?
Nie tylko kibice w Bielsku-Białej doskonale pamiętają wydarzenia z poprzedniego sezonu PlusLigi Kobiet, gdy bielskie siatkarki długo kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa. Z niecierpliwością oczekiwana premiera rozgrywek nowego sezonu nastąpi już w sobotę, a BKS Aluprof podejmie ekipę mieleckiej Stali.
W sezonie 2008/2009 bielska drużyna rządziła niepodzielnie w zasadniczej części rywalizacji. Podopieczne Igora Prielożnego pokonywały kolejne rywalki i dopiero tuż przed fazą play-off bielszczanki znalazły pogromczynie w zespole Gedanii. Wyjazdowa przegrana nadszarpnęła jednak na tyle pewność bielskich siatkarek, że w finale o sukces pokusiły się ostatecznie zawodniczki Muszynianki Fakro.Nadchodzący sezon ma być inny, a przede wszystkim inaczej wyglądać ma jego zwieńczenie. Bardzo prawdopodobne jest, że podobnej zwycięskiej serii siatkarki ze stolicy Podbeskidzia mieć nie będą. Powyższy wniosek wynika głównie z kłopotów podczas okresu przygotowawczego. – Z jednej strony zbliżamy się już do startu rozgrywek, a z drugiej okres przygotowań musimy w pewnym sensie przedłużyć. Wiąże się to z powrotem kadrowiczek. Dla nich pierwsza część ligi będzie poświęcona fizycznemu i psychicznemu dołączeniu do reszty zespołu – wyjaśnia sytuację Igor Prielożny, szkoleniowiec BKS Aluprof. Słowacki opiekun wicemistrzyń kraju szybko jednak zapewnia: – Przygotowujemy się na to, żeby wygrywać – to nie ulega wątpliwości. Czy zwyciężymy po bardzo dobrej grze, czy też po średniej nie ma większego znaczenia. Ważne jest pokonywanie przeciwniczek, nawet gdy nie jesteśmy w naszej najlepszej dyspozycji.
W początkowej części zmagań bielski zespół będzie musiał radzić sobie bez podstawowej rozgrywającej Katarzyny Skorupy, którą na newralgicznej pozycji zastąpi Anna Kaczmar. Siłę drużyny zwiększyć ma natomiast kreowana na gwiazdę PlusLigi Kobiet sezonu 2009/2010 – Dorota Świeniewicz, a na środku siatki lukę po Katarzynie Gajgał wypełni utalentowana Berenika Okuniewska.
Czy to wystarczy, aby odebrać tytuł ekipie z Muszyny na dziś nie sposób przewidzieć. Pewne jest, że w sobotnim spotkaniu to gospodynie, zresztą jak i w wielu innych meczach, będą faworytkami. Mielecka Stal jawi się jako drużyna bardzo solidna, której miejscowe na pewno nie zlekceważą. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że oczekuje się od nas tylko jak najlepszych wyników. I nie zakładamy nawet, że może być inaczej – mówi trener bielszczanek. Powrót do listy