Po pierwswzym secie chcą wygrywać kolejne
Duży niedosyt po meczu z AZS-em Białystok? To przecież kolejny mecz wrocławskiej Impel Gwardii, gdzie do zwycięstwa nie brakowało tak dużo?
Aleksandra Krzos: Na pewno niedosyt jest. Ponownie wygrałyśmy pierwszego seta, a w kolejnych dwóch już było słabiej. Punkt zdobyty jednak jest taką malutką nagrodą pocieszenia, choć marzyłyśmy oczywiście o wiele większej zdobyczy. Gdy byłam na zagrywce w tie-breaku doszliśmy wtedy rywalki na dwa punkty (11:13 dla AZS-u – red) to pomyślałam o super serii zagrywek Pauliny Dutkiewicz w meczu ze Stalą Mielec u nas. Nam się tym razem ta sztuka nie udała, ale było emocjonująco. - Impel Gwardia wyrasta na mistrza pierwszej partii, co trzeba zrobić, abyście wygrywały również w kolejnych? - Ciężko pracujemy na treningach, aby wyeliminować negatywne efekty bardzo dobrych początków spotkań. Może trzeba przegrać set otwarcia? Wtedy będzie lepiej (śmiech). Myślę, że to siedzi w naszej psychice, może wydaje się nam, że będzie łatwiej w meczu na podstawie na przykład wysoko wygranej pierwszej partii? W rzeczywistości jednak w kolejnych setach jest bardzo trudno i dopiero zaczynają się „schody”. Chcemy oczywiście to zmienić i mam nadzieję, że tak się stanie już wkrótce. - Kolejny Wasz mecz to znów występ przed kamerami telewizyjnymi tym razem w Dąbrowie Górniczej. - Jedziemy na Śląsk z myślą o zdobyczy punktowej. Nasze mecze pokazują, że przy telewizji gra się nam dobrze, więc tym bardziej będziemy pozytywnie nastawione w trudnej walce przeciwko takiemu zespołowi jak Dąbrowa. Dobrze wiemy jakim potencjałem dysponuje rywal, ale my lubimy sprawiać niespodzianki i na taką liczymy też w najbliższy piątek Powrót do listy