Po mistrzostwach świata wizerunek żeńskiej siatkówki jest cieplejszy
- Dla mnie to jest pierwsze zderzenie z klubem, który walczy bezpośrednio o medale. Muszę jeszcze trochę przyzwyczaić się do tego, że każdy mecz tak naprawdę trzeba wygrać i trochę zmienić swój mental - mówi Weronika Szlagowska, zawodniczka Developresu BELLA DOLINA Rzeszów i reprezentantka Polski.
TAURON LIGA: Developres BELLA DOLINA już w drugim meczu sezonu grał mecz o dużą stawkę, bo o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Zwycięstwo nad OnlyBio Pałacem Bydgoszcz nie przyszło wam jednak łatwo.
Weronika Szlagowska, przyjmująca Developresu BELLA DOLINA: Było rzeczywiście ciężko. Miałyśmy też z tyłu głowy, że dzień wcześniej przydarzyła się niespodzianka w Mielcu, gdzie pierwszoligowy zespół pokonał w 1/8 Pucharu Polski BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Wiedziałyśmy o tym, że to tylko jeden mecz i musimy go wygrać, żeby dalej awansować. Poza tym bydgoszczanki rozgrywały naprawdę dobre spotkanie. Nie robiły wielu błędów i ciężko nam było umieścić piłkę w boisku. Było dużo nerwów, ale dobrze, że przetrzymałyśmy to wszystko. Cieszę się z tego, że mimo tych problemów awansowałyśmy dalej.
TAURON LIGA: Już w niedzielę ponownie zmierzycie się z OnlyBio Pałacem, tyle że w meczu ligowym i na terenie rywala. Zwykle mecze rozgrywane z tym samym przeciwnikiem w krótkim odstępie czasu wyglądają zupełnie inaczej.
Na pewno będzie to ciężki mecz. Obie drużyny wyciągną wnioski ze spotkania pucharowego. Można to trochę porównać do meczów sparingowych, które często się gra z tym samym rywalem np. dzień po dniu, czy najpierw u siebie, a później na wyjeździe. Chociaż oczywiście tutaj ranga będzie wyższa i to nie będzie to samo co mecze towarzyskie. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski jak np. lepiej blokować i zagrywać. Będzie ciężko, ale nastawiamy się pozytywnie.
TAURON LIGA: Zadomowiła się już pani w Rzeszowie i szybko odnalazła się w nowym otoczeniu, w zespole aspirującym do gry o wysokie cele?
Dla mnie to jest pierwsze zderzenie z klubem, który walczy bezpośrednio o medale. Muszę jeszcze trochę przyzwyczaić się do tego, że każdy mecz tak naprawdę trzeba wygrać i trochę zmienić swój mental. Oczywiście moje nastawienie zawsze jest takie, że chcę wygrywać, ale chodzi o to, że gram w drużynie, która aspiruje do złotego medalu i wszystkie wspólnie chcemy go zdobyć. Aklimatyzacja w Rzeszowie przebiegła bardzo pozytywnie i była dosyć szybka. Miasto już w miarę poznałam, a przede wszystkim drogę do hali. Dziewczyny z zespołu przyjęły mnie bardzo ciepło.
Po naszym składzie widać, że doszły przecież tylko trzy zawodniczki, więc dużych zmian kadrowych nie było, ale wszystko oceniam bardzo pozytywnie.
TAURON LIGA: Już w środę [09.11. – przyp. red.] zmierzycie się z Grupą Azoty Chemikiem Police o pierwsze trofeum w sezonie, czyli AL-KO Superpuchar Polski, który w zeszłym roku trafił do Rzeszowa. Ale to Chemik jest od lat mistrzem Polski i głównym faworytem rozgrywek.
Chemik będzie chciał w tym roku udowodnić coś i zdobyć też to trofeum, którego zabrakło mu w zeszłym sezonie. Dodatkowo policzanki będą praktycznie na swoim terenie, bo grają przecież na co dzień w Szczecinie. Rywalkom będzie przez to trochę łatwiej i będą mogły liczyć na większą liczbę kibiców. Z kolei dla nas to będzie pierwsze starcie z Chemikiem w tym sezonie i taki wstęp do kolejnych meczów z nimi.
TAURON LIGA: Czego spodziewa się pani po TAURON Lidze w tym sezonie; czy dobry występ reprezentacji Polski w mistrzostwach świata przełoży się też na poziom rozgrywek ligowych?
Wydaje mi się, że nasze dobre mecze w mistrzostwach przyciągną większą liczbę kibiców także na mecze TAURON Ligi. Zainteresowanie żeńską siatkówką na pewno wzrosło i ocieplił się też wizerunek naszej siatkówki.
Nie ma co ukrywać, że TAURON Liga nie jest najsilniejszą ligą w Europie i na świecie. Może momentami nasza gra niekoniecznie się podoba, ale mistrzostwa świata dają nadzieję, że coś się ruszyło w żeńskiej siatkówce w Polsce i dziewczyny są zmotywowane żeby dobrze się pokazać w lidze.
TAURON LIGA: Oprócz medalistów poprzedniego sezonu ciekawe składy zbudowały też inne zespoły, które będą aspirować nie tylko do gry w rundzie play-off i emocji nie powinno brakować.
Są perspektywy na to, że mecze będą ciekawe, a na pewno można stwierdzić, że TAURON Liga jest nieprzewidywalna, zresztą jak ogólnie kobiety, więc wszystko może się zdarzyć. Jest też kilka zespołów, które nie mają wielkich nazwisk w swoich składach, ale swoją walecznością i atmosferą mogą pokusić się o niespodziankę i zająć wyższą pozycję w tabeli niż można byłoby zakładać przed sezonem.
TAURON LIGA: Grając w Developresie BELLA Dolina będzie pani mogła zadebiutować w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. To będzie kolejne duże wyzwanie?
Na pewno tak i przede wszystkim zupełnie nowe doświadczenie. Na razie skupiam się oczywiście na lidze, ale w miarę jak Liga Mistrzów będzie się zbliżała, to będę to jeszcze inaczej przeżywała. Chciałam właśnie doświadczać takich rzeczy i zagrać wreszcie na międzynarodowym poziomie w klubie. Już nie mogę się doczekać występów w Lidze Mistrzyń.
TAURON LIGA: Indywidualnie stawia pani sobie również wysokie cele, zwłaszcza po tym sezonie kadrowym, w którym miała pani okazję w niektórych meczach zagrać nawet w pierwszej szóstce?
Zawsze mam wysokie wymagania wobec siebie. Jeszcze jestem młoda i chciałabym zajść daleko, grać jak najlepiej, w najlepszej lidze świata.
Chciałabym jak najwięcej dać drużynie i żeby to złoto przyszło wreszcie do Rzeszowa, żeby medale wygrywane przez klub były wreszcie koloru złotego, a nie srebrnego.
TAURON LIGA: Pewnie dużo obiecuje sobie pani po współpracy z trenerem Stephanem Antigą, który jako były znakomity przyjmujący wykonuje bardzo dobrą pracę szkoleniową.
Osoba trenera, to był też jeden z głównych czynników, który zadecydował o tym, że chciałam grać właśnie w Rzeszowie pod okiem tego szkoleniowca i dalej się rozwijać.
Powrót do listy