Po 24 latach Puchar Polski znów w Łodzi
Organika Budowlani zapisała w niedzielę w Poznaniu chlubną kartę w siatkarskiej i sportowej historii Łodzi. Po 24 latach Puchar Polski wrócił do tego miasta.
Prawie ćwierć wieku temu na turnieju w Pile ŁKS Łódź wygrał finałowy turniej i wyprzedził m.in. Czarnych Słupsk. Trenerem łodzianek był Jerzy Matlak, który obecnie prowadzi reprezentację Polski. - W sobotę po wyeliminowaniu Aluprofu można było mówić o niespodziance. W niedzielę Organika powtórzyła dobrą grę więc była po prostu najlepsza - powiedział trener Matlak.
Podopieczne trenera Wiesława Popika dostały 150 tys. złotych za wygranie turnieju Final Four Enea Cup. Sto tysięcy dodał jeden ze sponsorów drużyny. Zdobycie Pucharu Polski jest największym sukcesem w krótkiej, bo zaledwie 4-letniej historii zespołu. Działaczom Budowlanych udało się wówczas znaleźć sponsora, który nie chciał finansować istniejącej w klubie sekcji rugby, tylko siatkówkę. Spełniając jego życzenie, "od zera" stworzyli zespół, który pod wodzą trenera Jacka Pasińskiego przystąpił do rozgrywek szczebla centralnego. Organika z roku na rok awansowała do wyższej fazy. Zespołu trenera Pasińskiego nie były również w stanie zatrzymać w ubiegłym roku zespoły występujące w I lidze. Nowym trenerem został Wiesław Popik. Szefowie klubu dokonali kilku, ajk się później okazało, bardzo dobrych zakupów. W poznańskim turnieju w pozytywnym znaczeniu odmieniano wielokrotnie nazwiska Katarzyny Zaroślińskiej, Karoliny Kosek oraz ich koleżanek.
Rundę zasadniczą w PlusLidze Kobiet łodzianki zakończyły na czwartym miejscu za Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna, BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała i Enionem Energią MKS Dąbrowa Górnicza. Ekipy te w miniony weekend walczyły z łodziankami o Puchar Polski i tę rywalizację przegrały. - Powiedziałem dziewczynom, że do Poznania na finałowy turniej przyjechaliśmy pociągiem pośpiesznym. Po pierwszym meczu przesiedliśmy się do ekspresu, który tak się rozpędził, że byliśmy nie do powstrzymania - mówił w poniedziałek trener Organiki Budowlanych Wiesław Popik.
Dzisiaj zawodniczki, trenerzy i działacze byli w łódzkim magistracie, gdzie odbierali gratulacje od prezydenta miasta Tomasza Sadzyńskiego. Prezes siatkarskiej spółki Organiki Budowlanych Marcin Chudzik nie ukrywał, że liczy na to, że sukces zespołu będzie miał odzwierciedlenie w wysokości finansowej dotacji, jaka wpłynie do klubu z miejskiego wydziału. - Od wczoraj odbieramy liczne gratulacje. Odbyłem już nawet rozmowę z jedną dużą łódzką firmą, która jest zainteresowana współpracą. Mam więc nadzieję, że dołączą do nas kolejni sponsorzy. Liczymy też na wsparcie z magistratu, bo nie ma co ukrywać, że nikt w Łodzi temu miastu takiej reklamy nie zrobił i nie zrobi. Awans do Ligi Mistrzów to wielka sprawa i znakomita promocja – powiedział Chudzik.
Przypomnijmy, że do pierwszych rozgrywek o Puchar Polski w 1932 roku zgłosiły się dwie drużyny - AZS Warszawa i Harcerski Klub Sportowy Łódź. Lepszym okazał się stołeczny zespół. "Harcerki" jeszcze kilka razy plasowały się w czołówce Pucharu Polski lat trzydziestych.
Po wznowieniu rywalizacji w latach pięćdziesiątych łódzkie drużyny od razy zaznaczyły swoją obecność. Grała Unia Chemia, Unia, Spójnia. W 1961 roku trzecie miejsce zajął Start. Zespół ten dekadę później stanowił już ścisłą krajową czołówkę, a o Puchar Polski sięgnął sześć razy, a w latach 1970-72 trzykrotnie z rzędu. Trzy trofea ma ŁKS. Przy tempie jakie w ostatnich czterech latach zaprezentowała Organika Budowlani można sądzić, że te osiągnięcia zostaną niebawem poprawione.