Planowa premiera w Bielsku-Białej
Siatkarki BKS Aluprof nie miały problemów w inauguracyjnym meczu nowego sezonu PlusLigi Kobiet. Bielszczanki z rywalkami z Mielca wygrały gładko 3:0 (25:12, 25:17, 25:20), a MVP spotkania wybrana została Helena Horka.
O pierwszych meczach sezonu zwykło się mówić, iż są trudne i nierzadko faworyzowane ekipy mają problemy z ambitnie walczącymi przeciwniczkami. Taki scenariusz nie sprawdził się w Bielsku-Białej, bo też… nie miał prawa ziścić się. – Byłyśmy dobrze przygotowane do tej konfrontacji, miałyśmy sporą wiedzę na temat rywalek, ale okazało się, że to zespół bardzo mocny, który ma zupełnie inne cele niż my – klarowała po meczu Iwona Niedźwiecka, środkowa Stali.Pewnym zaskoczeniem był jednak początek spotkania, w którym przyjezdne toczyły wyrównany bój z bielską drużyną. Dopiero od stanu 7:7 miejscowe odskoczyły, gdy w polu zagrywki świetnie zaprezentowała się rozgrywająca Anna Kaczmar. Nie pomogła reakcja szkoleniowca mielczanek, który stosował liczne roszady w składzie. Kolejne akcje bielszczanki rozgrywały ze spokojem, a siatkarkom z Mielca wyraźnie brakowało wiary w zmuszenie faworyzowanej ekipy do większego wysiłku.
Nie inaczej przebiegał set drugi. Tylko w początkowej jego fazie Stal nawiązywała równorzędną walkę, dysponując nawet przewagą dwóch „oczek” – 11:9. Na więcej podopieczne Igora Prielożnego nie pozwoliły. Wpierw błyskawicznie odrobiły straty, a następnie korzystając z coraz częstszych pomyłek mielczanek, pewnie zgarnęły drugą odsłonę.
W trzecim secie zanosiło się na pogrom równie okazałych rozmiarów, bo na pierwszej przerwie technicznej BKS Aluprof prowadził 8:3. Wówczas gospodyniom przytrafił się jedyny dłuższy przestój w całym meczu, a przyjezdne zapisały na swoje konto siedem punktów w serii. Druga część partii to dominacja bielskiego zespołu, choć podopiecznym Rafała Prusa nie można odmówić walecznej postawy. Do ostatniej piłki, punktowej zagrywki w wykonaniu Doroty Świeniewicz, zawodniczki z Mielca starały się pozostawić po sobie, jak najlepsze wrażenie.
– Naszym najsłabszym elementem było dziś przyjęcie zagrywki. W każdym z setów rywalki pogoniły nas zagrywką, uniemożliwiając zaciętą grę – powiedziała na pomeczowej konferencji Dorota Ściurka, kapitan mieleckiej Stali. Wtórował jej opiekun drużyny. – Gratuluję bielszczankom, które bardzo szybko zweryfikowały nasze możliwości i pokazały różnicę między meczami ligowymi, a sparingami – podkreślił trener Prus.
Zadowolenia z pewnego zwycięstwa nie krył z kolei szkoleniowiec wicemistrzyń kraju, który w ligowej premierze nie mógł skorzystać z usług chorej kapitan Anny Barańskiej. – Zawodniczki pokazały się z pozytywnej strony, a najbardziej cieszy mnie to, że nie dały przeciwniczkom nawet na chwilę nadziei na ugranie czegoś na naszym terenie - powiedział.
Pewna wygrana dobrze rokuje bielskiemu zespołowi przed najbliższym starciem z Muszynianką. – Zaczynamy sezon w dobrym stylu i oby tak dalej – skomentowała pełniąca rolę kapitana Jolanta Studzienna. Powrót do listy