Piotr Matela o minionym sezonie
– Nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec sezonu, ale w obecnej sytuacji była to jedyna słuszna decyzja – mówi Piotr Matela, trener Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz. Jak podsumowuje zakończone w środę rozgrywki Ligi Siatkówki Kobiet? Czy zostaje w Bydgoszczy na kolejny sezon?
Świat walczy z pandemią koronawirusa. Siatkówka i zawodowy sport w ogóle nie pamięta sytuacji, z jaką mamy obecnie do czynienia. Jak skomentujesz decyzję PLS S.A. w sprawie zakończenia rozgrywek po fazie zasadniczej?
Na pewno w obecnej sytuacji jest to jedyna słuszna decyzja. Oczywiście nie tak wszyscy wyobrażaliśmy sobie koniec sezonu. Tym bardziej, że byliśmy w pełni gotowi do najważniejszej jego części, jaką jest faza play-off. Momentu, na który pracowaliśmy razem od sierpnia. Niestety nie na wszystko mamy wpływ, a w tym momencie nasze zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze. Pozostaje zaakceptować tę decyzję i trzymać kciuki, żeby następny sezon przebiegł bez większych problemów, bo na pewno się ich nie ustrzeżemy.
Jaki był sezon 2019/2020? Najważniejsze liczby Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz w tym sezonie to: 32 punkty, 9 wygranych, 13 porażek, 41/ 42 wygranych i przegranych setów. Cieszy też 9 statuetek MVP dla naszych siatkarek. Drugi rok z rzędu zajmujemy szóste miejsce. Czy należy uznać to za sukces czy raczej przejaw stagnacji, która nie satysfakcjonuje, bo zespół stać było na więcej?
Jeśli dla kogoś to jest stagnacja, ok, każdy ma prawo do swojego zdania. Dla nas to jest stabilizacja i tak to postrzegamy. Tym bardziej, że sportowo i organizacyjnie kolejny sezon jest udany, i to również zasługa osób, które poza boiskiem na to pracują (prezes Piotr Makowski, Jarek Kilanowski, Ewa Kowalkowska). Oczywiście, że nasze miejsce w tabeli mogło być wyższe i mamy tego świadomość. Wiele meczów mogło zakończyć się na naszą korzyść, jednak to jest sport i do końca nie można być niczego pewnym. Czasami liczy się dyspozycja dnia. Ja przed sezonem mówiłem otwarcie, że jeżeli uda nam się powtórzyć miejsce z poprzednie sezonu to będzie super. Co nie znaczy, że nie miałem świadomości, że ten zespół stać na walkę o wyższą lokatę. Pokazaliśmy to nie raz w meczach z zespołami z czołówki. Walki nam nie można odmówić.
Z czego wynikały, jak sam to nazwałeś w poprzedniej rozmowie, falowania formy Twojego zespołu?
Nasza forma była dobra i równa. Zabrakło nam odporności psychicznej i tak zwanej „chłodnej głowy” w kilku meczach, które przegraliśmy w tie-breaku. Ale tak jak wielokrotnie podkreślałem, to jest doświadczenie, które dziewczyny zbierają cały czas. Na pewno w przyszłości przyniesie ono efekt. To nie jest rzecz, którą się zdobywa po kilku meczach, a nawet po jednym, czy dwóch sezonach. Wielokrotnie po drugiej stronie stały zawodniczki o większym doświadczeniu i w tych najważniejszych momentach, jak choćby kluczowe piłki w tie-breakach, które niestety przegraliśmy, potrafiły wygrać. Nam niestety przytrafiał się jakiś błąd, nieskończony atak itp.
Która z zawodniczek Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz była pozytywnym zaskoczeniem tego sezonu?
Siatkówka jest sportem zespołowym i tak go należy rozpatrywać. Wszystkie dziewczyny zaskoczyły mnie na plus. Nawet jeśli w niektórych meczach prym na boisku wiodła jedna czy dwie z nich, to w tym czasie kilka innych wykonywało żmudną robotę, której wielokrotnie ludzie nie widzą. Na jeden punkt, seta czy wygranie meczu pracuje cały zespół. To, że nagrodę zdobywa jedna zawodniczka jest bardzo fajne, ale dla mnie jest to nagroda dla całego zespołu, bo siatkówka jest na tyle specyficznym sportem, że poza zagrywką nie da się zrobić nic bez udziału pozostałej części zespołu. Bardzo dobrze pokazała się w sezonie Monika Fedusio, świetny sezon miała Magda Mazurek. Patrycja Polak-Balmas miała kapitalne wejścia i okazała się mocnym punktem zespołu, Ewelina Żurowska pokazała bardzo dojrzałą i mądrą grę, a przy tym wielokrotnie wykonała razem z naszymi libero – Moniką Jagłą i Julią Reszelewską tzw. czarną robotę, którą ja bardzo doceniam i zwracam na to dużą uwagę.Nasze środkowe również wielokrotnie odgrywały kluczową rolę, co ułatwiało nam grę na siatce, a przy tym w bloku wykonywaliśmy dobrą robotę. Możemy tak mówić w nieskończoność, ale na końcu jednak liczy się drużyna.
Pałac Bydgoszcz słynie z wychowanek. Jak układa się współpraca z trenerami grup młodzieżowych i czy któraś z juniorek może w najbliższych miesiącach przejść do drużyny seniorek?
Współpraca układa się bardzo dobrze. Jeśli potrzebuję dodatkowych dziewczyn do treningu, to zawsze mogę liczyć na pomoc trenerów zespołów młodzieżowych. Tak samo my, razem z Kubą Tęczą, który jest drugim trenerem staramy się dawać wsparcie i pomoc sztabom zespołów młodzieżowych, jeśli tylko tego potrzebują. Jesteśmy zawsze otwarci.W zespole juniorek jest kilka zawodniczek, które mają ”papiery na granie”, ale czy to wykorzystają? Czas pokaże. Muszą zrozumieć, że czeka je ciężka praca, bo nic samo nie przyjdzie i nie zawsze będzie łatwo, lekko i przyjemnie.
Co dalej po zakończeniu rozgrywek? Zostajesz w Bydgoszczy na kolejny sezon?
Tak, mam ważny kontrakt na kolejny sezon i zostaję w Bydgoszczy, więc na pewno zobaczymy się w przyszłym sezonie.
Na zakończenie warto powiedzieć o kibicach, którzy zawsze byli z drużyną, niezależnie od osiąganych wyników.
Tak, to prawda. Kibice wspierali nas i byli z nami przez cały sezon i za to chciałbym im bardzo podziękować. Tym bardziej, docenialiśmy ich doping w chwilach, kiedy mieliśmy gorsze momenty a oni stali za nami. To bardzo budujące bo przez cały czas byli z nami. Ten sukces to po części też ich sukces, bo są naszym ósmym zawodnikiem.
Powrót do listy