Piotr Makowski: kandydatów do Pucharu jest ośmiu
W piątek 7 kwietnia rozpoczyna się rywalizacja o Puchar Polski. Szkoleniowiec Centrostalu Bydgoszcz Piotr Makowski liczy na dobrą grę swojej drużyny i na "sąsiedzkie" wsparcie kibiców z Inowrocławia.
- Pana zespół jest w stanie wygrać z Muszynianką w półfinale?
- Najpierw musimy pokonać Rumię w ćwierćfinale. W pucharach wszystko się może zdarzyć, jest dużo łatwiej w jednym meczu pokonać silniejszego rywala, niż w play off w trzech. Dlatego najpierw trzeba się skupić na pierwszym meczu, Rumia ma też swoje ambicje, cele i jest to dla nich też szansa żeby się odbić i pokazać z lepszej strony.
- To dobrze, że gracie właśnie z Wybrzeżem? Bo wygraliście ostatni mecz rundy zasadniczej w PlusLidze?
- Nie ma to większego znaczenia. Każdy z ośmiu zespołów startujących w Inowrocławiu ma taką samą szansę. Każda porażka eliminuje z dalszej fazy, równie dobrze może się zdarzyć, że zespół, który nie jest faworytem wygra trzy spotkania i zdobędzie puchar. Tak jak to miało miejsce przed rokiem, gdy wygrały Budowlane Łódź. Z ostatniego meczu z Rumią musieliśmy wyciągnąć wnioski, bo popełniliśmy sporo błędów, choć był pod naszą kontrolą. To jest jednak, powtarzam, zespół mający potencjał, zawodniczki bardzo dobre, że wspomnę Pykosz, Ziemcową. Ma też Kubankę Martinez, reprezentantkę Francji ukraińskiego pochodzenie Hudimę...
- Czy jest zdecydowany faworyt turnieju?
- Druga połówka drabinki jest dużo mocniejsza, więc dwóch faworytów może już odpaść w ćwierćfinale, bo Łódź spotyka się z Atomem, z którym dobrze sobie na razie radziła wygrywając 3:2 i przegrywając 2:3. A w drugiej parze Aluprof gra z obrońcą trofeum Budowlanymi. To też będzie bardzo ciekawy mecz. My jedziemy pełnym składem, jak pozostali z nadziejami, że to może będzie jego turniej. Gramy blisko Bydgoszczy, właściwie u siebie i dlatego liczymy na to, że kibice z Inowrocławia będą nas traktować jak swoich i dopingiem nas wspomogą.