Pierwszy test bielskiego potentata
Na inaugurację rozgrywek PlusLigi Kobiet w Bielsku-Białej zmierzą się zespoły, którym miniony sezon przyniósł wiele rozczarowań.
Siatkarki BKS Aluprof po fantastycznym początku, w fazie decydującej o rozdziale medali spisywały się poniżej oczekiwań. Brak medalu spowodował niemalże rewolucyjne zmiany w bielskiej ekipie. Klub opuściły m.in. filary zespołu – Milena Sadurek i Joanna Staniucha-Szczurek, a w ich miejsce dokonano „kaliskiego zaciągu”. Po przyjściu takich siatkarek jak Anna Barańska, Eleonora Dziękiewicz czy Helena Horka kadra drużyny ze stolicy Podbeskidzia prezentuje się imponująco. Zadanie powrotu na ligowy szczyt po czterech mniej udanych latach, powierzono Słowakowi Igorowi Prielożnemu, szkoleniowcowi o uznanej renomie i to nie tylko w naszym kraju. – Ważne jest to, że na każdą pozycję mamy przynajmniej dwie zawodniczki. Nie są one tylko uzupełnieniem kadry, ale spełniają bardzo istotną rolę. Każda zawodniczka ma poczucie swojej wartości dla drużyny – podkreślał w okresie przygotowawczym nowy trener BKS Aluprof. Wobec powyższych faktów oczywistym jest, że siatkarki z Bielska-Białej to nie tylko faworytki poniedziałkowej konfrontacji, ale także jeden z najpoważniejszych kandydatów do zdominowania ligowej rywalizacji.
Niewiele brakowało, a bielsko-bydgoskie starcie w sezonie 2008/2009 nie byłoby możliwe. Miniony sezon w wykonaniu Centrostalu należał bowiem do koszmarnych. Zespół, który w ostatnich latach liczył się w walce o podium, przegrał baraże u utrzymanie, ale po zawirowaniach w poznańskim AZS… utrzymał się. Tym razem obyło się bez drastycznych posunięć – kadra nie uległa znaczącej zmianie, a na stanowisku trenerskim pozostał Piotr Makowski. Wydaje się, że w nadchodzących rozgrywkach drużyna powinna walczyć nie tylko o zachowanie ligowego bytu, co gwarantują doświadczone zawodniczki jak Ewa Kowalkowska, Joanna Kuligowska czy dobrze znana bielskim kibicom słowacka rozgrywająca Monika Smak.
W ostatnich latach oba zespoły mierzyły się kilkakrotnie na ligowych parkietach. Bydgoskie siatkarki nigdy nie należały do wygodnych rywalek dla zawodniczek BKS-u. Wprawdzie trudno przypomnieć sobie kiedy bielszczanki uległy ekipie znad Brdy na własnym boisku, ale żadne ze spotkań w Bielsku-Białej nie kończyło się gładkim i bezproblemowym sukcesem miejscowych. Powyższa uwaga powoduje, że poniedziałkowa premiera rozgrywek będzie dla siatkarek BKS Aluprof pierwszym poważnym testem.