Pierwsze starcie dla Dąbrowy
Enion Energia MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Organikę Budowlanych Łódź 3:2 (25:21, 25:10, 15:25, 20:25, 15:10) w pierwszym meczu o brązowy medal. W rywalizacji do trzech zwycięstw Enion prowadzi 1-0. MVP meczu została Magdalena Sadowska.
Pierwszy mecz, którego stawką jest brązowy medal, zakończył się po pięciosetowej walce zwycięstwem Enionu Energii MKS Dąbrowa Górnicza. Dąbrowianki prowadziły już 2:0 i wydawało się, że łatwo rozstrzygną to spotkanie na swoją korzyść. Tak się nie stało bo nagle stanęły, oddały inicjatywę beniaminkowi PlusLigi Kobiet i łodzianki doprowadziły do remisu. W tie breaku, który jak wielu podkreśla jest loterią, szczęście uśmiechnęło się do dąbrowianek.- Nie wykorzystaliśmy dużej szansy, sami jesteśmy winni, że nie wygraliśmy tego spotkania - żalił się po meczu trener Budowlanych Wiesław Popik. - Musimy szybko się podnieść, zapomnieć o tym co było i kolejne spotkanie zagrać o wiele lepiej. Stać nas na to.
Początek meczu należał do łodzianek, które prowadziły 4:0, a nawet 9:3. Dąbrowianki jednak nie rezygnowały. Z mozołem odrabiały punkty i w końcówce doprowadziły do remisu (19:19). Nie zamierzały na tym poprzestać, wykorzystując błędy Budowlanych objęły prowadzenie i rozstrzygnęły seta na swoją korzyść. Duża w tym zasługa Magdaleny Śliwy i Magdaleny Sadowskiej, które pojawiły się na parkiecie przy stanie 17:12 dla Budowlanych. One poderwały zespół. Obie zawodniczki na dłużej zostały już na parkiecie, a Sadowska jak się później okazało była nie tylko najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu, ale także wybrano ja najlepszą siatkarką tego spotkania.
- Cieszę się, że mogłam pomóc drużynie i odnieśliśmy cenne zwycięstwo w walce o brązowy medal - promieniała ze szczęścia siatkarka Enionu.Dobre otwarcie miały dąbrowianki w drugim seciei prowadziły już 15:5.
Trener Popik żonglował składem, jednak na niewiele się to zdało. Przewaga dąbrowianek rosła błyskawicznie i set zakończył się ich wysokim zwycięstwem 25:10. Ostatni punkt w nim zdobyła Śliwa.Wydawało się, że losy tego spotkania zostały już rozstrzygnięte, a siatkarki z Dąbrowy szybko postawią kropkę nad "i", a tym czasem nastąpił nagły zwrot sytuacji. Dwa następne sety należały do łodzianek i wynik dalej był sprawą otwartą.
Podopieczne trenera Waldemara Kawki potrafiły powstrzymać jednak rozpędzone siatkarki z Łodzi i piątą partię zakończyły, podobnie jak całe spotkanie, zwycięsko.- To dopiero początek walki o brązowy medal, ale cieszę się, że udało nam się wygrać to spotkanie - przyznała po meczu Śliwa. - Nie było zbyt wiele czasu na przygotowanie się do tego spotkania, w środę przecież grałyśmy mecz z Muszyną. Tym bardziej to zwycięstwo smakuje, pozwala jednocześnie coraz realniej myśleć o medalu.
- Musiałyśmy gonić wynik, bo przegrywałyśmy o:2 i doprowadzenie do remisu kosztowało nas sporo sił - tłumaczyła porażkę Karolina Kosek. - Jeszcze wszystko się jeszcze może zdarzyć. Na pewno się nie załamujemy, nie poddamy się, bo ciągle mamy szansę na brązowy medal.