Pierwsza porażka Tauronu MKS
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z Atomem Treflem Sopot 1:3 (25:23, 18:25, 22:25, 19:25). MVP meczu Ewelina Sieczka. Podopieczne trenera Waldemara Kawki doznały w tym sezonie pierwszej porażki.
Atomówki pierwsze mocne serwisy kierowały w stronę swojej byłej zawodniczki - Natalii Nuszel, która radziła sobie świetnie z przyjęciem. Obie drużyny nie oszczędzały się na boisku i w hali „Centrum” mieliśmy niezwykle wyrównany początek spotkania, jednak na pierwszą przerwę techniczną gospodynie schodziły z zapasem dwóch punktów. Po wznowieniu gry w szeregach Tauronu MKS wkradły się małe błędy, które mogły kosztować wiele dąbrowską drużynę. Sopocianki wykorzystały chwilę słabości rywalek i wysunęły się na prowadzenie – 9:12. Dopiero pojawienie się Katarzyny Zaroślińskiej odmieniło całkowicie grę dąbrowianek. Leworęczna atakująca Tauronu MKS była zdecydowaną bohaterką pierwszej odsłony spotkania i to właśnie ona sprytną kiwką wywalczyła pierwszą piłkę setową dla swojego zespołu. Ewelina Sieczka obroniła pierwszego setbola i udała się w pole serwisowe. Na trybunach dąbrowskiej hali zawrzało i młoda przyjmująca Atomu nie wytrzymała i popsuła zagrywkę w tym ważnym momencie.
Drugiego seta sopocianki rozpoczęły w niezwykle bojowych nastrojach i można było przeczuwać, że dąbrowianki będą musiały się bardzo postarać, by zatrzymać świetną grę Atomu. Do pierwszej przerwy technicznej udawało się utrzymać równy wynik, jednak z czasem sopocianki zaczęły wyraźnie „odjeżdżać”. Na dokładkę dąbrowianki przez dłuższy czas miały ogromne problemy z wykończeniem ataków – piłki dosłownie latały po autach. Beznadziejną sytuację dąbrowianek potęgowały niezwykle szczelne ściany Atomówek oraz problematyczna zagrywka i wkrótce na tablicy zagościł przykry wynik dla wszystkich kibiców Tauronu MKS – 11:18. Dąbrowianki niejednokrotnie pokazywały swój waleczny pazur i również tym razem starały się za wszelką cenę odrobić starty. Elżbieta Skowrońska i Katarzyna Zaroślińska dwoiły się i troiły, jednak podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa w tej partii.
W kolejnej partii dąbrowianki również miały pod górę – sopocianki już od pierwszych akcji prezentowały niezwykle skuteczną grę i wysunęły się na znaczne prowadzenie – po asie serwisowym Margarety Kozauch było już 5:12. Dopiero po drugiej przerwie technicznej dąbrowianki wybudziły się z letargu i rzuciły się do odrabiania strat. Dobrze w bloku spisywała się Ivana Plchotova, a Natalia Nuszel swoją zagrywką napsuła nieco krwi rywalkom. W ataku szalała Zaroślińska, natomiast sopocianki popełniły kilka prostych błędów w jakże ważnym momencie – 22:23. Siatkarki Tauronu MKS wróciły z dalekiej podróży. W tym momencie w hali emocje sięgnęły zenitu, jednak ostatecznie szczęście sprzyjało srebrnym medalistkom.
Fatalnie rozpoczęły się losy czwartego seta dla podopiecznych Waldemara Kawki. Istna niemoc zapanowała w szeregach dąbrowianek, które przegrywały boleśnie 0:7. Pierwszy punkt dla gospodyń zdobywał Natalia Nuszel, jednak na pierwszej przerwie technicznej wynik kuł w oczy wszystkich kibiców Tauronu MKS – 2:8. Mobilizacja w szeregach dąbrowianek i kilka słów trenera na przerwie wpłynęły wyraźnie na grę gospodyń, które po powrocie na boisko zdobyły cztery punkty z rzędu. Była to dobra prognoza, jednak sopocianki za nic nie chciały oddać prowadzenia w tej partii – 8:12. Druga przerwa techniczna nie przyniosła żadnych niespodzianek (8:16) – gra na boisku toczyła się wyraźnie pod dyktando Atomówek, a w szeregi dąbrowianek na dobre zadomowiły się błędy. Wkrótce sopocianki miały pierwszą piłkę meczową. Dotknięcie siatki przez Skowrońską kończy to spotkanie triumfem siatkarek z Pomorza.