Piątek z TAURON Ligą: BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grot Budowlani Łódź 2:3
Zespół BKS BOSTIK Bielsko-Biała przegrał z Grot Budowlani Łódź 2:3 (22:25, 25:19, 27:25, 19:25 13:15) w 17. kolejce TAURON Ligi. Nagrodę dla najlepszej zaowdniczki spotkania otrzymała Veronica Jones-Perry, która w spotkaniu zdobyła 33 punkty.
Początek spotkania był wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalkom na więcej niż jeden punkt i wynik oscylował w granicach remisu 6:6, 10:10. Oba zespoły popełniały mało błędów, dobrze grały w przyjęciu, a to pozwalało rozgrywającym grać wszystkimi opcjami i w miarę równo rozkładać atak pomiędzy skrzydłowe i środkowe. Dopiero w połowie partii, głównie po błędach bielszczanek, łodzianki zdobyły cztery punkty przewagi 18:14. Gospodynie jednak nie dawały za wygraną i mozolnie odrabiały straty, doprowadzając do remisu 20:20. W końcówce seta podopieczne Błażeja Krzyształowicza ponownie przejęły kontrolę nad spotkaniem. Punkty zdobywały Veronika Jones-Perry oraz Zuzanna Górecka, która ostrzeliwana zagrywką przez rywalki świetnie radziła sobie w przyjęciu, a następnie atakiem zdobywała punkty. Premierową odsłonę zakończyła Anna Lewandowska 25:22.
W drugim secie do stanu 7:7 trwała walka punkt za punkt. W kolejnych akcjach łodzianki popełniły błędy i gospodynie wyszły na prowadzenie 10:7, które z każdą kolejną powiększały. Dobrze na środku siatki spisywała się Magdalena Janiuk, punktowała mało widoczna do tej pory Andrea Kossanyiova i zawodniczki z Bielska-Białej miały sześć punktów przewagi 16:10. Tym razem łodzianki grały niedokładnie, miały kłopot z przyjęciem zagrywki bielszczanek czy zatrzymaniem ich na siatce 21:15. Mimo, że zdołały odrobić kilka punktów 22:18, to nie udało im się odwrócić losów seta. Bielszczanki grały bardzo spokojnie i wygrały partię do 19.
Od prowadzenia 4:0 łodzianki rozpoczęły trzeciego seta. Bielszczanki próbowały odrobić straty, ale było to trudne zadanie, bowiem myliły się w ataku i popełniały błędy w obronie 8:3. Dopiero kiedy uspokoiły grę, zaczęły punktować. Przy zagrywce Natalii Gajewskiej nie tylko odrobiły straty, ale i wyszły na prowadzenie 11:9. Łodzianki słabiej spisywały się w przyjęciu oraz ataku i w połowie seta gospodynie prowadziły 16:13. Bielszczanki cały czas serwowały na Zuzannę Górecką, która już nie była tak dokładna w przyjęciu i skuteczna w ataku. Teraz większość piłek w łódzkiej ekipie szła do Veroniki Jones-Perry, która była neizawodna w tym elemencie 19:18. Gdy wydawało się, że bielszczanki łatwo wygrają partię 22:19, łodzianki po raz kolejny rzuciły się do odrabiania strat. Po atakach duetu Górecka - Jones-Perry doprowadziły do remisu 23:23, jednak nerwową końcówkę graną na przewagi wygrały gospodynie 27:25.
Czwartą partię, podobnie jak poprzednią, łodzianki rozpoczęły od wysokiego prowadzenia 6:1. Atak podopiecznych Błażeja Krzyształowicza nadal opierał się na Zuzannie Góreckiej i Veronice Jones-Perry, ze środka siatki kolejne oczka dokładała nowa zawodniczka łódzkiej ekipy Weronika Centka. Bielszczanki ponownie goniły wynik i przy dużym udziale rywalek, które zaczęły popełniać błędy, nie tylko odrobiły straty 9:9, ale i wyszły na dwupunktowe prowadzenie 12:10. W kolejnych akcjach trwała zacięta walka punkt za punkt 16:16, a chwilę później łodzianki odzyskały prowadzenie 21:17. W końcówce punktowały już tylko przyjezdne i wygrały partię do 19.
Decydujący set zaczął się od wyrównanej walki 3:3. Kolejne udane akcje po stronie Bielska-Białej dały im prowadzenie 5:2. Główną siłą w ataku w zespole gospodyń była Magdalena Janiuk, w drużynie z Łodzi punktowała niezawodna Jones-Perry. Przy zmianie stron jednym oczkiem prowadziły już przyjezdne 8:7. Do stanu 11:11 trwała wyrównana walka. W ostatnich minutach spotkaniach najważniejsze punkty, dające zwycięstwo, zdobyły łodzianki 15:13.
Powrót do listy