Piątek z ORLEN Ligą: Impel Wrocław - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:2
Impel Wrocław pokonał Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (14:25, 31:33, 25:20, 25:20, 15:9) w pierwszym meczu play off o brązowy medal ORLEN Ligi i objął prowadzenie 1-0 w serii do trzech zwycięstw. MVP Monika Ptak.
Spotkanie lepiej rozpoczęły przyjezdne, które na pierwszej przerwie technicznej zameldowały się z trzypunktową przewagą (8:5). Po powrocie na plac gry wrocławianki starały się nadrobić straty (9:9). Radość kibiców zgromadzonych w Orbicie nie trwała jednak zbyt długo, bowiem przed drugą przerwą techniczną ponownie do głosu doszły siatkarki z Dąbrowy Górniczej (14:11). Gospodynie były bezradne w przyjęciu, a duża liczba błędów w tym elemencie na pewno nie ułatwiała im gry. W premierowej odsłonie przyjezdne zdemolowały dosłownie rywalki wygrywając 25:14! Seta zakończyła Kamila Ganszczyk, która ustrzeliła zagrywką Kristin Hildebrand. Ostatnia akcja chyba najlepiej oddaje to co zadecydowało o zwycięstwie ekipy z Dąbrowy Górniczej.
Tauron MKS prowadził 8:6. Dzięki dobrej grze w bloku wrocławianki zdołały przełamać prowadzenie przyjezdnych (10:9), jednak i tym razem ponownie zabrakło konsekwencji. Dwie skuteczne akcje Karoliny Różyckiej, a do tego blok na Carolinie Costagrande zmusiły Jacka Grabowskiego do poproszenia o czas dla swojego zespołu (10:12). W kolejnych akcjach zespoły dotyczyły walkę punkt za punkt, a wynik oscylował wokół remisu (12:12, 15:15). Przełomowym momentem okazał się atak Caroliny Costagrande przy stanie 19:19. Skuteczne zbicie Włoszki, a chwilę później udany blok wrocławianek pozwolił gospodyniom cieszyć się dwupunktowym prowadzenie (21:19). Przyjezdne nie zamierzały poddać się i już po chwili na tablicy świetlnej ponownie widniał remis (23:23). Po emocjonującej, pełnej zwrotów akcji i ... wideo weryfikacji końcówce, seta na przewagi wygrała drużyna z Dąbrowy Górniczej (33:31).
Po porażce w drugiej partii gospodyniom było ciężko złapać odpowiedni rytm w kolejnej odsłonie. W pierwszych akcjach trzeciego seta popełniały one sporo błędów własnych co wykorzystały ich rywalki szybko budując kilkupunktową przewagę (4:8). Chcąc odmienić obraz gry swojego zespołu o czas poprosił trener Grabowski (5:10). Szkoleniowiec zdecydował się również na roszady w składzie, desygnując do gry Kossanyiovą i Sikorską. Impel Wrocław przystąpił do odrabiania strat, redukując stratę do trzech punktów (9:12), a o czas poprosił szkoleniowiec drużyny z Dąbrowy Górniczej. Krótka przerwa nie zdołała zatrzymać rozpędzonych wrocławianek, które nie dość, że odrobiły straty (12:12) to jeszcze zaczęły budować swoją przewagę (15:13). Po skutecznym ataku Costagrande o czas dla swojego zespołu poprosił trener Serramalera (14:18). Tuż przed samą końcówką przyjezdne zdołały zredukować straty do dwóch punktów (18:20) i wydawało się, że to jeszcze nie koniec emocji w tym secie. W tym momencie do głosy ponownie jednak doszły zawodniczki Impel Wrocław, które udowodniły, że nie zamierzają dopuścić do tego, aby pierwszy mecz zakończył się w trzech setach (25:20). Na słowa uznania zasługuje dobra postawa Kossanyiovej.
Bardzo nierówny początek czwartego seta, okazał się lepszy w wykonaniu dąbrowianek, które na pierwszej przerwie technicznej uzyskały przewagą (8:6). Po powrocie na plac gry do głosu doszły gospodynie, które wygrały pięć kolejnych akcji (11:8)! Z dobrej strony prezentowała się Monika Ptak. Dwa błędy, dotychczas świetnie spisującej się Kossanyiovej sprawiły, że dąbrowianki odzyskały wiarę w możliwość odwrócenia losów tego seta (12:13). Druga przerwa techniczna należała już do podopiecznych trenera Serramalera, które prowadziły 16:15. Po powrocie na plac gry drużyny walczyły punkt za punkt (18:18). Skuteczny blok duetu Radecka - Ptak pozwolił gospodyniom wyjść na dwupunktowe prowadzenie (20:18). Od wspomnianej akcji inicjatywę wyraźnie przejęły wrocławianki, które poszły za ciosem i zwyciężyły 25:20. Z dobrej strony po raz kolejny zaprezentowała się Kossanyiova; w szeregach dąbrowianek raziła zaś liczba błędów własnych.
Decydująca partia rozpoczęła się od walki punkt za punkt, widać było ogromną motywacje po obu stronach siatki (4:4). Po stronie wrocławianek główną postacią była Katarzyna Skowrońska – Dolata do której trafiały prawie wszystkie piłki. Przy stanie 4:4 w polu zagrywki zameldowała się Aleksandra Sikorska, która popisała się dwoma asami serwisowymi. O czas poprosił szkoleniowiec drużyny z Dąbrowy Górniczej (4:6). Dwupunktowe prowadzenie wrocławianek utrzymywało się również przy zmianie stron, w czym spory udział miały ich rywalki, które dwukrotnie myliły się na zagrywce (8:6). Przy stanie 9:6 o czas poprosił trener Serramalera, jednak przerwa nie przyniosła pożądanego rezultatu – w dwóch kolejnych akcjach jego podopieczne dawały się złapać wrocławskim blokującym (11:6). Końcówka należała do wrocławianek, które nie oddały wcześniej wypracowanej przewagi i zwyciężyły 15:9. Patrząc na ilość zepsutych zagrywek w piątym secie trzeba przyznać, że przyjezdne przegrały mecz nieco na swoje życzenie.
Statystyki meczowe: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26528&Page=S
Powrót do listy