PGE Atom Trefl ostrożny i optymistyczny przed Pucharem CEV
We wtorek o 16:00 czasu polskiego PGE Atom Trefl Sopot zmierzy się ze Stiintą Bacau w pierwszym meczu rundy challenge (1/4 finału) Pucharu CEV. Mistrzynie Rumunii są gospodyniami rozpoczynającego dwumecz spotkania, które zostanie pokazane także na antenie Polsatu Sport Extra.
Atomówki przystępują do tego meczu po bardzo łatwej wygranej z PGNiG Naftą Piła w ostatniej kolejce rundy zasadniczej ORLEN Ligi. W tym starciu wzięły udział zawodniczki, które dotąd miały nico mniej okazji do zaprezentowania się na boisku, a forma, jaką zaprezentowały, cieszy wszystkich w zespole.
- Wiadomo, że czujemy się na siłach, aby wygrać w tym spotkaniu – mówi kapitan zespołu, Izabela Bełcik. - Sądzę, że połączenie tej naszej „szóstki”, która grała do tej pory najczęściej z tą, którą widzieliśmy w spotkaniu z pilankami i która zagrała tak fajnie przełoży się na to, że będziemy w stanie pokonać Stiintę w Pucharze CEV. Dopóki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć, niemniej jestem dobrej myśli.
Sopocianki udały się do Bacau w niedzielę wczesnym rankiem, a przed 14:00 wylądowały w Bukareszcie. Cztery godziny później zameldowały się już na miejscu. Drużyna do nadchodzącego spotkania podchodzi ze skupieniem i optymizmem – wszystko dlatego, że Stiinta wydaje się być rywalem w zasięgu sopocianek, ale i tak trzeba będzie na nie bardzo uważać.
- Stiinta z pewnością jest najlepszym przeciwnikiem, na jakiego mogliśmy trafić w tej fazie, ale bardzo istotne w ich wypadku jest to, że nie mają jednej gwiazdy. U nich gwiazdą jest cały zespół, a ciężar gry rozdzielany jest po równo na każdą zawodniczkę – ocenia trener PGE Atomu Trefla, Lorenzo Micelli. - Jedziemy do Bacau z pewnością po wygraną i nie ma znaczenia, w jakim stosunku setów. Oczywiście jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo ten drugi mecz zagramy we własnej hali, z czego bardzo się cieszę, ale na razie o tym nie myślimy. Nie możemy bowiem liczyć, że jeżeli tam coś nam pójdzie źle, to drugi raz dokonamy u siebie takiego cudu jak z Conegliano.
Podobnie jak w poprzedniej rundzie, najlepiej jeśli sopocianki po prostu wygrają. Zwycięstwo 3:0 lub 3:1 da im olbrzymi komfort, bo aby doprowadzić do złotego seta, Rumunki musiałyby wygrać w ERGO ARENIE tracąc maksymalnie jednego seta. Czy tak się stanie? Zobaczymy. Rewanż z mistrzyniami Rumunii zaplanowano już na wtorek, 10 marca, godzinę 20:30. Bilety są już dostępne zarówno w kasach, jak i poprzez sprzedaż internetową.