PGE Atom Trefl - Chemik 0:3
PGE Atom Trefl Sopot przegrał z Chemikiem Police 0:3 (16:25, 20:25, 19:25) w trzecim meczu finału ORLEN Ligi. MVP spotkania Agnieszka Bednarek-Kasza. W serii do trzech zwycięstw jest 1-2.
Błędy po obu stronach w pierwszych akcjach nikogo więc nie zaskoczyły. Wysoka stawka spotkania paraliżowała poczynania obu zespołów. Zawodniczki szczególnie myliły się przy zagrywce. Tak sopocianki, jak i policzanki starały się tym elementem utrudnić grę rywalkom. Jako pierwsze opanowały emocje podopieczne trenera Giuseppe Cuccariniego. Zaczęły dobrze serwować, sprawiając tym sporo problemów miejscowym. Mimo to nie były w stanie uzyskać większej niż 1-punktowej przewagi. Dopiero przy stanie 11:13 udało się złamać opór gospodyń. Od tego momentu siatkarki Chemika z akcji na akcję przyjmowały inicjatywę i punkt po punkcie budowały przewagę. Przede wszystkim za sprawą Małgorzaty Glinki-Mogentale. Maja Ognjenović, rozgrywająca także świetne zawody, praktycznie w ciemno wystawiała piłkę na lewe skrzydło, a „Maggie” w swoim stylu skutecznie kończyła ataki. W sumie w pierwszej partii zdobyła siedem punktów.
Drugi set lepiej rozpoczęły gospodynie żądne rewanżu za przegraną, inauguracyjną partię meczu. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły z przewagą czterech punktów. Jednak policzanki wyraźnie były pewne swego i po żywiołowym okresie gry rywalek spokojnie rozpoczęły za nimi pogoń. Najpierw Ana Bjelica po kapitalnej obronie Marioli Zenik skontrowała gospodynie. Później punkt dołożyła Anna Werblińska. Nie po raz pierwszy w tym meczu świetnie z obiegnięcia zaatakowała Agnieszka Bednarek-Kasza. Bohaterką seta była natomiast Stefana Veljković, która zdobyła cztery punkty blokiem.
Trener sopocianek, Lorenzo Micelli, próbował roszad w składzie, szukał ustawienia, które dawałoby zespołowi lepszą skuteczność w przyjęciu. Z zagrywkami siatkarek gości, a przede wszystkim Anny Werblińskiej i Any Bjelicy zupełnie nie radziła sobie Klaudia Kaczorowska. Katarzyna Zaroślińska, zwykle najlepiej punktująca zawodniczka wśród miejscowych, kompletnie straciła swoją skuteczność. Kapitalnymi akcjami popisywała się natomiast Agnieszka Bednarek-Kasza. Swoje umiejętności mogła zaprezentować dzięki bardzo dobrej grze Mai Ognjenović, która nawet jedną ręką potrafiła precyzyjnie wystawić piłkę. Choć gospodynie ambitnie i z wielkim poświęceniem broniły, próbowały zmieniać tempo ataków a to kiwając, a to obijając blok Chemika, nie były w stanie odwrócić losów trzeciego seta. Od samego początku toczył się on pod dyktando aktualnych mistrzyń Polski.