Pewny triumf bielszczanek
Wymarzony początek rozgrywek PlusLigi Kobiet zanotowały siatkarki BKS Aluprof Bielsko-Biała. Na inaugurację gospodynie nie miały żadnych problemów z pokonaniem bydgoskiego Centrostalu, wygrywając 3:0 (25:15, 25:20, 25:13).
Już premierowa partia pokazała, że przyjezdnym ciężko będzie nawiązać walkę w Bielsku-Białej, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Bielszczanki błyskawicznie odskoczyły rywalkom, gdy pewnym atakiem popisała się Natalia Bamber – 6:3. Szkoleniowiec bydgoskiej drużyny, Piotr Makowski poprosił o pierwszy w tym spotkaniu czas dla swojej ekipy, ale na niewiele się to zdało. Miejscowe ze spokojem i wyrachowaniem budowały przewagę, a w pewnym momencie sięgnęła ona nawet dziesięciu punktów. – Być może zbyt łatwo wygraliśmy pierwszego seta, gdzie znakomicie radziliśmy sobie w ataku – skomentował znakomity set „otwarcia” Igor Prielożny, szkoleniowiec BKS Aluprof.
Więcej emocji dostarczyła kolejna partia, a na tablicy wyników bardzo często pojawiał się remis – 11:11, 15:15 czy 18:18. Wtedy jednak miał miejsce decydującym moment seta, bo w polu zagrywki pojawiła się Anna Barańska. Znana z atomowego serwisu siatkarka tym razem nie mocno, lecz bardzo precyzyjnie kierowała piłkę, sprawiając ogromne kłopoty przyjmującym Centrostalu. Bielszczanki dołożyły do tego świetną pracę w bloku i skuteczne kontry, a cały set zakończył się triumfem miejscowych 25:20.
– Chcieliśmy grać i próbowaliśmy walczyć, ale BKS postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę. Nawet gdy mieliśmy dobre przyjęcie, to gospodynie grały blokiem, podbijały nasze ataki i bezlitośnie punktowały – zauważył Piotr Makowski, szkoleniowiec bydgoszczanek. W trzecim i jak się okazało ostatnim secie, przyjezdne ani na moment nie były w stanie zagrozić faworyzowanej ekipie z Bielska-Białej. – Nie tak wyobrażałyśmy sobie inaugurację rozgrywek. Gratulujemy rywalowi, a sami mamy sporo do poprawienia, aby w kolejnych potyczkach było lepiej – stwierdziła po zakończeniu konfrontacji Ewa Kowalkowska, kapitan zespołu z Bydgoszczy. Szczególny podziw budził blok bielskiego zespołu, o który raz po raz rozbijały się ataki siatkarek znad Brdy. Słowacki trener BKS Aluprof widząc bezsprzeczną dominację swoich podopiecznych desygnował na parkiet wszystkie zawodniczki, które były tego dnia do dyspozycji. Nominalnie rezerwowe szybko udowodniły przydatność w zespole, a wprowadzony duet Anna Kaczmar – Katarzyna Gajgał popisał się piękną akcją na środku siatki. Jednostronne widowisko zakończyło sprytne zagranie Barańskiej tuż przed linię 9 metra. To właśnie wspomniana zawodniczka odebrała później nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu.
– Desygnowałem do gry najlepszą obecnie szóstkę, bo chcieliśmy zwyciężyć na inaugurację. Pierwsze mecze sezonu pokazały, że na starcie rozgrywek grając pod dużą presją, łatwo o niespodziankę – podsumował na pomeczowej konferencji Igor Prielożny. Zwraca uwagę fakt, że w bielskim zespole na pozycji libero awaryjnie zagrała Karolina Ciaszkiewicz, która musiała zastąpić lekko kontuzjowaną Agatę Sawicką. – Ten fakt nie wpłynął negatywnie na grę miejscowych, a Karolina spisywała się dobrze zwłaszcza w obronie – podkreślił Piotr Makowski. Czy po bielskich zawodniczkach można oczekiwać jeszcze lepszej gry? – Trenujemy ciężko i mamy nadzieję, że dalej pójdzie nam tak, a może nawet lepiej – tajemniczo zapowiedziała kapitan BKS Aluprof, Natalia Bamber.
Bielszczanki w stu procentach wywiązały się więc z roli faworyta, a demonstracja siły zespołu może mieć niebagatelny wpływ na podejście do spotkań kolejnych rywalek jednego z kandydatów do mistrzowskiego tytułu.