Pewne zwycięstwo mistrza Polski
Siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro rozbiły we własnej hali Pałac Bydgoszcz 3:0. Dzięki tej wygranej mistrzynie Polski na pewno utrzymają pierwszą pozycję w ligowej tabeli. MVP Agnieszka Bednarek-Kasza.
- Łatwo nie będzie - powiedział przed meczem trener Banku BPS Bogdan Serwiński. Szkoleniowiec z Muszyny dobrze pamiętał pierwszą potyczkę tych zespołów, kiedy to w Bydgoszczy jego podopieczne musiały się sporo napocić by wygrać 3:2. Obawy okazały się zbędne, Muszynianki rozbiły wręcz Bydgoszczanki, będąc zespołem tym razem zdecydowanie lepszym.
Mecz rewanżowy rozpoczął się od całkowitej dominacji mistrza kraju. Emocji nie było oni przez moment. Muszynianki grając na luzie wygrały łatwo pierwszą partię 25:17. Od prowadzenia 6:0 rozpoczęły miejscowe drugą partie meczu. Serią zagrywek popisała się Milena Radecka, ale egzekutorką była Agnieszka-Bednarek – Kasza punktując blokiem i atakiem. Miażdżąca przewaga Banku BPS zaznaczała się w każdym elemencie gry. Trener Pałacu Rafał Gasior dokonywał zmian. Dał pograć zmienniczkom – Grejman, Biedziak, Mucha, ale jakość gry Bydgoszczanek nie uległa zmianie. W końcówce seta na parkiecie w drużynie miejscowych pojawiły się Kasprzak i Gajgał. Bank BPS wygrał bardzo wysoko 25:13.
Gdyby nie wiadomość z Serbii gdzie polscy piłkarze ręczni w meczu ze Szwedami zaczęli odrabiać straty po pierwszej beznadziejnej połowie, byłoby w hali w Muszynie bardzo smętnie. Cudowny pościg Polaków wprowadził w euforię nieco znudzonych kibiców. Niestety siatkarki takich emocji nie dostarczały. Spotkanie było bardzo jednostronne. Zwycięstwo mistrzyń kraju ani przez moment nie było zagrożone.
Oczekiwanych większych sportowych wrzeń nie przyniósł niestety też set trzeci. Muszynianki z Kasprzak w składzie znów dominowały. Prowadziły 9:2 i trener Serwiński mógł dać odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom. Plac gry opuściły Kaczor, Bednarek-Kasza, Radecka, Djurisić, a w ich miejsce pojawiły się Rabka, Rourke, Gajgał i Wensink. Zmienniczki niczym nie ustępowały swoim koleżankom. Muszynianki w dobrym stylu rozprawiły się ze swoimi rywalkami wygrywając trzecią partię bez problemu 25:17. Ostatni punkt zdobyła bezpośrednio zagrywką Katarzyna Gajgał. W opinii obu kapitanów i trenerów właśnie ten element zadecydował o tak wysokim zwycięstwie drużyny z Muszyny.
- Jechałyśmy nastawione bardzo bojowo - powiedziała po meczu kapitan Pałacu Magdalena Mazurek. – Myślałyśmy, że uda nam się uszczknąć tu jakiś punkt. Niestety wszystko zawiodło. Muszynianki tak skutecznie odrzuciły nas zagrywką, że musiałyśmy zapomnieć o wyprowadzeniu jakiegokolwiek kombinacyjnego ataku. Ten mecz nam po prostu nie wyszedł.
Mimo porażki trener Pałacu Rafał Gąsior zauważał też pozytywy. – Wiadomo było jak ciężko gra się z Muszyną. To zespół kompletny. Przeciwnik zagrał bardzo konsekwentnie zagrywką. Ja mogę być zadowolony z postawy bardzo młodych zawodniczek. W pewnym momencie na boisku w moim zespole przebywały trzy maturzystki, Biedziak, Mucha i Grejman. Myślę, że ich gra była poprawna, a owoce będziemy na pewno zbierać w przyszłości - powiedział.
Dla kapitan Banku BPS Agnieszki Rabki był to mecz obaw. - Tak, bardzo dobrze pamiętałyśmy to pierwsze spotkanie w Bydgoszczy. Rywalki postawiły nam wtedy wysoko poprzeczkę. Tym razem zrealizowałyśmy wszystkie założenia. Grało nam się na luzie, wszystko wychodziło. Myślę, że to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Byliśmy w dużej dyspozycji – tymi słowami rozpoczął swoja wypowiedź trener Banku BPS Bogdan Serwiński – początek meczu ustawił dalszy jego przebieg. Założeniem było, by zagrywać agresywnie w określone zawodniczki. Moje podopieczne wywiązały się z tego bezbłędnie. Czeka nas teraz mecz w Lidze Mistrzyń. Wylosowaliśmy bardzo trudnego rywala. Francuski RC Cannes nie przegrał w swojej grupie żadnego meczu. Mamy trochę czasu i zrobimy wszystko, by przygotować się jak najlepiej.