Pewne otwarcie bielszczanek
W meczu inaugurującym fazę play-off PlusLigi Kobiet nie było niespodzianki. Co więcej najlepsze po zasadniczej części sezonu siatkarki BKS Aluprof rozgromiły ekipę z Białegostoku 3:0 (25:16, 25:17, 25:16) w meczu o miejsca 1-8. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-0. MVP spotkania została Helena Horka.
– Nastawiałyśmy się przed meczem na walkę, ale miałyśmy też świadomość z kim przychodzi nam grać – powiedziała już po konfrontacji Joanna Szeszko, kapitan Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok.
Różnicę między pierwszym a ósmym zespołem w lidze widać było w każdej z rozegranych partii. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej na przerwie technicznej bielszczanki prowadziły 8:6, a kilka akcji później robiło się 11:7. – Cieszy to, że na początku setów odskakiwaliśmy i prowadzenia już nie traciliśmy – zauważył Igor Prielożny, szkoleniowiec BKS Aluprof. Białostoczanki próbowały wprawdzie niwelować różnicę punktową, ale gospodyniom nie przydarzały się dłuższe przestoje. W polu zagrywki jak zwykle skuteczna była Anna Barańska, przyjmujące dogrywały piłkę do rozgrywającej, a i do postawy bielskiego bloku trudno było mieć jakiekolwiek zastrzeżenia.
W trzecim secie dominacja bielskiego zespołu była już tak wyraźna, że trener wprowadził na parkiet wszystkie rezerwowe. – To faza play off dlatego potrzebne jest, aby także rezerwowe miały możliwość gry w takich sytuacjach – skomentował roszady w składzie trener Prielożny. Rozpędzonych bielszczanek zatrzymać się nie dało, zwłaszcza, że przyjezdne popełniały zbyt dużą ilość prostych błędów.
– Chcieliśmy odrzucić rywalki od siatki, ale to się nam nie udało. Wpadło też kilka łatwych piłek w nasze pole, co w spotkaniu z takim rywalem nie może się przydarzyć – stwierdził z niezadowoleniem Dariusz Luks, szkoleniowiec akademiczek.
W dobrym nastroju były za to siatkarki BKS Aluprof, które pokazały, że przegrana z Gedanią Żukowo miała charakter wypadku przy pracy. – Nie ma już co wracać do tamtego meczu. Rozpoczął się nowy etap rozgrywek i cieszy to, że wykonaliśmy pierwszy krok. Jutro postaramy się dorzucić kolejny – zapewniła kapitan bielszczanek, Natalia Bamber.
Białostoczanki choć dziś boleśnie przekonały się o sile kandydata do medalu zapowiadają, że wciąż mają o co walczyć. – Przed nami jeszcze przynajmniej dwa mecze i mam nadzieję, że sprawimy zespołowi z Bielska-Białej trochę kłopotów – dodała Joanna Szeszko.
Jutro o godzinie 18:00 rozpocznie się druga odsłona rywalizacji w I rundzie.
Powrót do listy