Pewna wygrana PGE Atomu Trefla
PGE Atom Trefl Sopot pokonał PGNiG Nafta Piła 3:0 ( 24:13, 25:14, 25:17) w meczu ostatniej kolejki fazy zasadniczej ORLEN Ligi. MVP Anna Miros.
Zwycięstwo gospodyń ani przez moment nie podlegało dyskusji. Atomówki wyrównały rezultat zespołu z sezonu 2011/2012, przegrywając w fazie zasadniczej trzy spotkania.
Już na kilka dni przed meczem z PGNiG Naftą pojawiły się informacje, że Lorenzo Micelli zamierza mocno rotować składem zespołu w tym spotkaniu. Od pierwszego gwizdka na boisku kibice zobaczyli faktycznie zupełnie inną drużynę. Do grających bardziej regularnie Agaty Durajczyk, Zuzanny Efimienko i Mai Tokarskiej Micelli wyselekcjonował jeszcze Deję McClendon, Annę Miros, Annę Kaczmar i Falyn Fonoimoanę. Poza meczową "12" znalazły się zaś Charlotte Leys i Brittnee Cooper, a za nie miejsce zajęły Justyna Łukasik i Klaudia Kulig.
Dla tak skomponowanej drużyny początek meczu był bajecznie łatwy. Między innymi po dobrej zagrywce i bloku Łukasz Przybylak prosił o czas dla swojego zespołu przy prowadzeniu gospodyń 6:1. Na niewiele się on jednak zdał, bo zawodniczki z Piły były wyraźnie zbyt chaotyczne i nerwowe. Po chwili było już 8:2, za moment z kolei 12:2 i niestety nic nie zapowiadało tego, by sytuacja miała się zmienić. Jednostronne widowisko w Hali 100-lecia nawet ciężko opisać hasłowo - po stronie przyjezdnych napewno najbardziej szarpała grą Joanna Sobczak, a po sopockiej bardzo fajnie rozpoczynały spotkanie Miros, Fonoimoana i powolutku do gry budziła się także McClendon. Ostatecznie Atomówki wygrały seta bardzo wysoko, bo do 14.
W drugiej partii początek był wręcz bliźniaczy - 6:1 i czas Przybylaka, a po chwili 8:2. W tej partii Micelli zdecydował się na zmiany i za Efimienko na boisku pojawiła się witana olbrzymim i ogłuszającym aplauzem Łukasik. Ta owacja dodała jej odwagi, podobnie jak debiutującej sekundy później w sopockiej drużynie Kulig. Młoda libero od razu popisała się kilkoma pięknymi obronami, a i środkowa pokazała się z dobrej strony. Tę kolejną partię bez historii zakończyły dwa udane bloki na pilankach (25:13).
Nieco bardziej wyrównany - i to dość niespodziewanie - był set trzeci. Pilanki objęły w nim nawet pierwsze w tym meczu prowadzenie, głównie dzięki skuteczniej grającej Mariji Milović. Nie potrafiły one jednak odebrać chęci do gry Atomówkom chociażby przez udane bloki. W efekcie tego sił starczyło im jedynie do stanu 9:11, kiedy to Micelli poprosił o czas, a następnie gra jego zespołu wróciła na dawne tory. Fonoimoana zagościła w polu serwisowym aż do wyniku 19:11 i to właśnie ona w głównej mierze poprowadziła zespół do wygranej w tym secie 25:17.
Komisarz meczu miał bardzo twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o przyznanie statuetki MVP. Ostatecznie zawędrowała ona do świetnie dysponowanej Miros, która przy 47% skuteczności skończyła 15 punktowych ataków i dołożyła jeszcze dwa "oczka" blokiem. Drugą kandydatką była obok niej właśnie Fonoimoana, która ustrzeliła 10 punktów przy 77% skuteczności, ale średnio spisała się w przyjęciu. Duża różnica zaistniała w ataku ogólnym drużyn - 53% przy 29% PGNiG Nafty pokazuje różnicę poziomów obu zespołów. Z zagrywki i bloku sopocianki punktowały odpowiednio 7 i 10 razy, a ich rywalki tylko 2 i 5 w każdym z nich.