Pewna wygrana mistrzyń kraju
Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia przegrała z BKS Aluprofem Bielsko-Biała 1:3 (17:25, 25:21, 11:25, 19:25). MVP została Karolina Ciaszkiewicz. Tradycyjnie w pierwszym meczu spotkał się beniaminek PlusLigi Kobiet z obrońcą tytułu.
Rozpoczęły się rozgrywki PlusLigi Kobiet. Początek seta był wyrównany. Bielszczanki prowadziły 9:8 i gospodynie straciły dwa kolejne punkty. - Musimy nabrać pewności - mówił w czasie przerwy trener Jerzy Skrobecki. Jednak z realizacją tej sugestii było trudniej i przewaga Aluprofu rosła bardzo szybko. Siatkarki z Rumi popełniły 11 błędów. W drugiej partii było ich tylko cztery i od razu nawiązały nie tylko równą walkę z mistrzem kraju, ale w dodatku pewnie wygrały ten fragment spotkania. Jednak beniaminkowi nie udało się utrzymać wysokiego poziomu gry w trzecim secie, który został bardzo łatwo przegrany. W czwartym również dominowały zawodniczki Aluprofu.
Mecz w Rumi oglądał nadkomplet publiczności i ku jej uciesze miejscowy zespół w debiucie pokazał się z dobrej strony. - Pierwsze koty za płoty – słychać było za kulisami po meczu obu drużyn. Jak twierdzi trener Skrobecki było to zjawisko a nie mecz. - Moje zawodniczki i ja sam podszedłem do tego meczu jak do zjawiska. Pierwszy raz gramy na tak wysokim poziomie rozgrywek i przyszło się nam zmierzyć z tak dobrym zespołem i trenerem, ale jestem zadowolony z postawy moich zawodniczek – graliśmy 2 godziny i na pewno zastawiły wiele zdrowia na boisku. Mogę jedynie pozazdrościć trenerowi Wagnerowi, że w kluczowych momentach tak funkcjonował blok drużyny.
Wiarę trenera w dobre występy podziela kapitan rumskiego zespołu, Dorota Pykosz. Myśli ona, że w kolejnych meczach zespół pokaże już na co go tak naprawdę stać. - Cóż, to nasze pierwsze kroki, tak więc jestem zadowolona przede wszystkim z tego, że nie przegrałyśmy tego meczu w głowach i wyszłyśmy z szatni gotowe do walki. Każdy z nas się wspierał na boisku i dałyśmy tyle, na ile nas było stać w dniu dzisiejszym. Wierzę, że w kolejnych meczach naszym sukcesem będzie zdobycie punktu a nie tylko i wyłącznie seta. Jestem o tym przekonana.
Obóz zwycięzców był nieco podzielony. Kapitan zespołu twierdziła, że mecz w ich wykonaniu był delikatnie mówiąc nie najlepszy. - Nie zagrałyśmy dobrego spotkania. Ciężko się gra z przeciwnikiem, którego się nie zna, który nie ma nic do stracenia. Tak więc cieszymy się z punktów zdobytych na inaugurację – mówiła Katarzyna Skorupa.
Trener Wagner jednakże nie podziela opinii swojej kapitan twierdząc, że nie było to wcale najgorsze spotkanie. - Faktycznie kluczem w dzisiejszym meczu był blok. Jednak nie powiem, żeby to był słaby mecz w naszym wykonaniu. Jedyne co nam się przytrafiło to przestój w drugim secie. Cały mecz jednakże graliśmy pozytywnie w obronie, popełniliśmy niewielką ilość błędów własnych. Rumia to dobry zespół. Myślę, że niejeden zespół straci tutaj punkty, czego życzę trenerowi Skrobeckiemu.
Berenika Okuniewska natomiast także twierdzi, że ten mecz był daleki od perfekcji. - Gramy nierówno, trudno ten mecz nazwać dobrym. Nie potrafimy złapać swojego rytmu. Ale ciężko się gra z zespołem nowym, który nie miał nic do stracenia – mówiła środkowa Aluprofu.
Za tydzień w hali MOSiR rozegrane zostaną derby Trójmiasta – Rumia zagra z Atomem Trefl Sopot.