Pewna wygrana Farmutilu
Farmutil Piła pokonała Impel Gwardię Wrocław 3:0 (25:19, 26:24, 25:20) w pierwszym meczu fazy play off o miejsca 1-8. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-0. MVP meczu została Teixeira.
W tym sezonie po raz drugi wrocławianki przyjechały do Piły i teraz podobne jak poprzednim razem miały problemy w trakcie podróży. Kilka tygodni wcześniej drogę liczącą ponad 300 km pokonały w ponad siedem godzin, a teraz miały zdarzenie drogowe. - Miałyśmy stłuczkę zaraz za Wrocławiem, ale nie upatrywałabym w tym przyczyn naszej porażki - mówiła siatkarka Gwardii Wrocław Katarzyna Mroczkowska.
Gospodynie już na samym początku pierwszego seta uzbierały kilka oczek przewagi. Drużyna Farmutilu Piła grała skutecznie w ataku. Rozgrywająca Milena Sadurek często gubiła blok rywalek, a jej koleżanki nie miały kłopotów z wykańczaniem akcji. Podopieczne Jerzego Matlaka na pierwszą przerwę techniczną zeszły z czteropunktowym prowadzeniem. Jednak już po kilku minutach na tablicy zaświecił się remis po 10. Opiekun gospodyń poprosił o czas, który jak się później okazało, był sygnałem do lepszej gry dla wicemistrzyń Polski. Po trzydziestu sekundach przerwy pilanki wrzuciły wyższy bieg i odskoczyły rywalkom - 20:13. Zespół prowadzony przez Rafała Błaszczyka za sprawą Katarzyny Mroczkowskiej podjął jeszcze próbę odrobienia strat, lecz na niewiele się to zdało.
Druga odsłona sobotniego spotkania była podobna do poprzedniej. Dzięki niezłej postawie w polu serwisowym Eleny Hendzel gospodynie odjechały rywalkom, środkowa pilskiego zespołu swoim szybującym serwem wprowadziła sporo zamieszania w poczynania wrocławskiego zespołu, a zdezorganizowane rywalki gubiły punkty - 7:4. Po przerwie Wicemistrzynie Polski nie popełniły już błędu ze wcześniejszej odsłony i cały czas starały się utrzymywać kilka oczek przewagi nad rywalkami. W końcówce po przez skuteczną grę Bogumiły Barańskiej i Katarzyny Mroczkowskiej dystans dzielący oba teamy stopniał do jednego oczka - 22:21. Opiekun gospodyń nie wytrzymał i poprosił o czas. Te kilka chwil wytchnienia nie najlepiej wpłynęło na jego siatkarki, bo w kolejnej akcji zablokowana została Agnieszka Kosmatka i już był remis. Trwała wyrównana walka, ale to gospodynie cały czas miały piłę setową w górze i tylko czekały na błąd rywalek. I taki się szybko przydarzył, po nieskończonej akcji gwardzistek kontrę wykorzystała Agnieszka Kosmatka i zakończyła tę partię.
Trzeci set ponownie rozpoczął się niepomyślnie dla wrocławianek. Drużyna znad Odry zupełnie zatraciła skuteczność w przyjęciu. Ekipa gości nie mogła poradzić sobie z mocnymi serwami pilanek (9:2). Widząc nieporadność swoich zawodniczek Rafał Błaszczyk zdecydował się zmienić rozgrywającą, do boju desygnował Ewę Wajdę. Ta zmiana wprowadziła nieco ożywienia w poczynania wrocławianek, które zdołały odrobić kilka punktów, lecz tego dnia pilanki były poza zasięgiem rywalek.
- Cieszymy się ze zwycięstwa. Fajnie to wszystko wyglądało w tym meczu, byłyśmy uśmiechnięte, dużo się ruszałyśmy i jeśli wyeliminujemy proste błędy to powinno być jeszcze lepiej - komentowała po spotkaniu zawodniczka Farmutilu Piła Paulina Maj.
Powrót do listy