Paulina Zaborowska: W ŁKS-ie Commercecon zrobiłam krok w przód
- Cudownie było spędzić ten sezon w Łodzi, to był zaszczyt móc być w takiej drużynie. Myślę, że naprawdę wiele się tutaj nauczyłam. Zobaczyłam, co oznacza granie w Lidze Mistrzyń i o wysokie cele - mówi Paulina Zaborowska, która rozstaje się z ŁKS-em Commercecon Łódź.
Za nami trudny sezon. Czy po opadnięciu emocji, gdy już upłynęło trochę czasu, analizowałaś, czemu finalnie zakończyliśmy rozgrywki na piątym miejscu?
- Myślę, że nie da się określić jednego czynnika, który na tym zaważył. Na pewno mieliśmy swoje problemy, zwłaszcza zdrowotne. Najpierw kontuzja jednej atakującej, chwilę po tym drugiej. Również inne drobne kontuzje w trakcie sezonu. Na pewno w jakiś sposób to wpłynęło na naszą grę i przed wszystkim organizację treningu. Moim zdaniem o wejściu do czwórki zadecydował pierwszy mecz ćwierćfinałowy i przegrany tie-break. On z kolei odbywał się po weekendzie, w którym zagraliśmy finał Pucharu Polski i dziesięć mocnych setów. Widać było, że to zmęczenie dało się we znaki. Z drugiej strony był jeszcze trzeci mecz, który totalnie nam nie wyszedł. Na nic jednak nie zrzucam winy, ponieważ koniec końców trzeba wygrywać mecze bez względu na okoliczności.
Spędziłaś w ŁKS Commercecon Łódź jeden sezon. Jak oceniłabyś go pod kątem swojego rozwoju i zebranego doświadczenia?
Cudownie było spędzić ten sezon w Łodzi, to był zaszczyt móc być w takiej drużynie. Myślę, że naprawdę wiele się tutaj nauczyłam. Zobaczyłam, co oznacza granie w Lidze Mistrzyń i o wysokie cele. Samo trenowanie w gronie doświadczonych zawodniczek było bardzo owocne. Na pewno zrobiłam krok w przód.
Gdybyś miała wskazać trzy jasne punkty tego sezonu, co by to było?
- Myślę, że ćwierćfinał Ligi Mistrzyń był sportowym jasnym punktem tego sezonu. Drugim jest mój osobisty rozwój jako siatkarki, a trzecim było to, że poznałam tu wielu wartościowych ludzi i czułam się tu naprawdę dobrze.
Wiemy już, że w kolejnym sezonie zagrasz w lidze węgierskiej. Co skłoniło Cię do wyboru właśnie tego kierunku?
- Zawsze chciałam spróbować zagrać za granicą, ale nigdy nie widziałam tego właściwego momentu. Gdy przyszła oferta z klubu z Węgier, na początku nie byłam przekonana. Klub jednak w przyszłym sezonie chce zawalczyć o medale w lidze węgierskiej, więc stwierdziłam, że jest to dla mnie szansa na złapanie doświadczenia jako szóstkowa zawodniczka, być może w trochę słabszej lidze niż nasza TAURON Liga, ale walcząc o mistrza w podstawowym składzie. Każdy trening dużo uczy, ale uważam, że rozgrywanie meczów daje najwięcej doświadczenia. A tego mi brakowało w ostatnim sezonie - czasu na boisku. Dlatego trzymajcie kciuki za mnie, a ja trzymam za was! Do zobaczenia.
Powrót do listy