Paulina Zaborowska: w każdym meczu szukamy swojej szansy
TAURON LIGA: Pierwszy set zwiastował niespodziankę, grałyście bardzo dobrze, a rywalki zupełnie nie były sobą…
PAULINA ZABOROWSKA (rozgrywająca Jokera Świecie): Jesteśmy troszkę w ciężkiej sytuacji, bo covid nas nie oszczędzał i trenowałyśmy w okrojonym siedmioosobowym składzie. Wiadomo, że w takim gronie nie można zbyt wiele zrobić i tez troszkę to zgranie ucieka. Wyszłyśmy na ten mecz z nastawieniem, że nie mamy nic do stracenia. Zaczęłyśmy grać dobrą siatkówkę, a przede wszystkim cieszyć się z tego. I to nam udawało się do połowy II seta, a potem czegoś nam zabrakło. Zupełnie stanęłyśmy i nic się nam gra nie kleiła. Ciężko było nam złapać te obroty z inauguracyjnej partii.
- Te wasze problemy do II seta zaczynały się od przyjęcia zagrywki…
- Zgadza się. Podobnie w III secie, gdzie miałyśmy ogromny przestój przy zagrywce Magdy Jurczyk. Musimy nad tym popracować. Przed nami kolejne mecze w tym te najważniejsze w kontekście utrzymanie się w lidze. To jest nas cel i będziemy do tego dążyć.
- Po tym wygranym I secie i udanym początku II, gdzie prowadziłyście 5:2 gdzieś nie pojawiły się myśli, że można w Rzeszowie sprawić nie lada sensację?
- Pewnie, że tak. Mówiłyśmy sobie chociaż może punkt się uda wyszarpać, a może nawet mecz. Krok po kroczku, ale stało się jak się stało. Myślę, że później dziewczynom, które przeszły chorobę już baterie wysiadły. Musiałyśmy się trochę rotować, w sumie grała cały zespół ale nie wyszło tak jak chciałyśmy. Mamy nadzieję, że w najbliższych meczach będzie lepiej.
- Zajmujecie ostatnie miejsce w tabeli, ale strata do przedostatniego zespołu z Bydgoszczy wynosi tylko trzy punkty…
- Mecz z Bydgoszczą gramy za dwa tygodnie. Wcześniej mamy spotkanie z zespołem z Łodzi, gdzie będziemy chciały zagrać tak, żeby urwać punkt, a najlepiej to wygrać. Ta konfrontacja z Bydgoszczą będzie jednak dla nas najważniejszą, ale w każdym z meczów szukać będziemy swoich szansy.
TAURON LIGA: Pierwszy set zwiastował niespodziankę, grałyście bardzo dobrze, a rywalki zupełnie nie były sobą…
PAULINA ZABOROWSKA (rozgrywająca Jokera Świecie): Jesteśmy troszkę w ciężkiej sytuacji, bo covid nas nie oszczędzał i trenowałyśmy w okrojonym siedmioosobowym składzie. Wiadomo, że w takim gronie nie można zbyt wiele zrobić i tez troszkę to zgranie ucieka. Wyszłyśmy na ten mecz z nastawieniem, że nie mamy nic do stracenia. Zaczęłyśmy grać dobrą siatkówkę, a przede wszystkim cieszyć się z tego. I to nam udawało się do połowy II seta, a potem czegoś nam zabrakło. Zupełnie stanęłyśmy i nic się nam gra nie kleiła. Ciężko było nam złapać te obroty z inauguracyjnej partii.
- Te wasze problemy do II seta zaczynały się od przyjęcia zagrywki…
- Zgadza się. Podobnie w III secie, gdzie miałyśmy ogromny przestój przy zagrywce Magdy Jurczyk. Musimy nad tym popracować. Przed nami kolejne mecze w tym te najważniejsze w kontekście utrzymanie się w lidze. To jest nas cel i będziemy do tego dążyć.
- Po tym wygranym I secie i udanym początku II, gdzie prowadziłyście 5:2 gdzieś nie pojawiły się myśli, że można w Rzeszowie sprawić nie lada sensację?
- Pewnie, że tak. Mówiłyśmy sobie chociaż może punkt się uda wyszarpać, a może nawet mecz. Krok po kroczku, ale stało się jak się stało. Myślę, że później dziewczynom, które przeszły chorobę już baterie wysiadły. Musiałyśmy się trochę rotować, w sumie grała cały zespół ale nie wyszło tak jak chciałyśmy. Mamy nadzieję, że w najbliższych meczach będzie lepiej.
- Zajmujecie ostatnie miejsce w tabeli, ale strata do przedostatniego zespołu z Bydgoszczy wynosi tylko trzy punkty…
- Mecz z Bydgoszczą gramy za dwa tygodnie. Wcześniej mamy spotkanie z zespołem z Łodzi, gdzie będziemy chciały zagrać tak, żeby urwać punkt, a najlepiej to wygrać. Ta konfrontacja z Bydgoszczą będzie jednak dla nas najważniejszą, ale w każdym z meczów szukać będziemy swoich szansy.
Powrót do listy