Paulina Stroiwąs: runda rewanżowa, to jest już coś innego
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Imponujący dorobek asów serwisowych w pani wykonaniu nie pomógł choćby do wygrania seta w Rzeszowie…
PAULINA STROIWĄS (środkowa KSZO Ostrowiec Świętokrzyski): Znów musiałam rekompensować braki na siatce i chociaż to się udało. Nie najlepiej zaczęłyśmy mecz, ale z czasem ustawiałyśmy się już dobrze w obronie; trochę blokiem popracowałyśmy i nie było już dziur. Niestety nie mogłyśmy skończyć ataków, rywalki też dobrze broniły. Podbijały piłki w niemożliwy sposób, bo ręką, nogą, barkiem itd. To trochę też podcina skrzydła.
Chyba najbliżej wygrania seta byłyście w partii numer trzy. Grałyście dobrze, prowadziłyście 19:17 i… do końca nie zdobyłyście już punktu.
PAULINA STROIWĄS: W końcówce zabrakło nam przyjęcia, bo rywalki dawały się nam mocno we znaki zagrywką, no i też nie kończyłyśmy ataków. To wszystko się złożyło na taki, a nie inny wynik.
W I rundzie sensacyjnie ograłyście Developres i pewnie apetyty na jakąś niespodziankę jadąc do Rzeszowa były?
PAULINA STROIWĄS: Runda rewanżowa, to jest już coś innego. Dziewczyny są już zagrane, trochę roszad było w zespołach. Liczyłyśmy, że uda nam się urwać punkty, bo w tym sezonie naprawdę da się z każdym powalczyć, ale niestety nic z tego akurat w Rzeszowie nie wyszło.
Miałyście bardzo dobry początek sezonu, ale z czasem było już pod górkę. Nie obyło się również bez roszad w zespole, które chyba też miały na to wpływ?
PAULINA STROIWĄS: Cały czas walczymy na boisku, w obronie, asekuracji i to się nie zmienia, a nad tym skupiałyśmy się od początku i to trwa cały czas. Zmiany kadrowe były w grudniu i nie ma co już do tego wracać. W poprzednim sezonie zajęłyśmy ostatnie miejsce i walczyłyśmy o utrzymanie. W tym roku ciężko było zebrać kogokolwiek do grania, ale stworzyła się naprawdę fajną ekipę. Jest super atmosfera i jakoś nam to wychodzi.
Powrót do listy