Paulina Maj: nasza gra będzie wyglądać jeszcze lepiej
Do zespołu dołączyła dopiero podczas obozu szkoleniowego we Włoszech, jednak wcale tego nie widać na boisku. Paulina Maj, bo o niej mowa - sama mówi, że teraz przyszedł jest czas na poprawianie poszczególnych elementów, gdyż w zespół wkomponowała się bez najmniejszych problemów.
PlusLiga Kobiet: Był to wasz pierwszy mecz w PlusLidze Kobiet – były nerwy i emocje?
Paulina Maj: Może nie nerwy, ale ta otoczka, która dzisiaj tutaj miała miejsce sprawiła, że czułyśmy się troszeczkę rozbite, podniecone. Jednakże co mi się podobało, to to, że przed meczem każda z nas się na tyle zmobilizowała, żeby wyjść na boisko i pokazać co tylko najlepsze i wygrać ten mecz.
- Jak byś oceniła ten mecz w waszym wykonaniu?
- Pracujemy jeszcze nad drobnostkami, które jeszcze pozostały nam do poprawienia, by nasza gra wyglądała jeszcze lepiej, ale ogólnie oceniam nasz występ bardzo pozytywnie, bo walczyłyśmy ambitnie, kontry nam się udawały, kilka piłek w obronie udało nam się fajnie podbić, tak więc to jest chyba to nad czym pracowałyśmy i jestem z tego występu zadowolona.
- Ale faktycznie pewne niuanse są jeszcze do poprawienia – np. kilka prostych piłek w obronie wam dzisiaj wpadło.
- Wiadomo. To początek sezonu i w jego trakcie nastąpi pełne zgranie bloku z obroną. Wiadomo, że jeśli blok nie wyskoczy, bądź zrobi to w inny sposób niż było to założone, to i obrona może źle zareagować. Ale to jak pragnę zaznaczyć są tylko niuanse, które będą z spotkania na spotkanie niwelowane. Wszystko po to, byśmy grały jeszcze lepiej.
- Ty dołączyłaś dopiero miesiąc temu na boisku, ale nie widać tego na boisku. Aklimatyzacja przebiegła więc bezproblemowo?
- Nie, absolutnie. Dziewczyny mnie tak ciepło przyjęły do zespołu, bardzo szybko to się stało, że nie mogło być żadnych problemów. Bardzo szybko mi wytłumaczyły jaka jest moja rola w zespole, co należy do moich najważniejszych zadań i muszę przyznać, że dogadujemy się naprawdę świetnie.
- Jesteś po sezonie reprezentacyjnym, długim, męczącym. Teraz startuje liga, rozgrywana szybkim tempem. W jakiej formie się znajdujesz?
- Wiadomo, że teraz jest troszeczkę taki dołek po reprezentacji, ale trzeba szybko wejść w rytm klubowy – treningi, mecze, treningi i powinno być wszystko dobrze.
- Zdążyłaś już poznać trenera Chiappiniego. Czymś ciebie zaskoczył?
- Może tylko tym, jak bardzo zwraca uwagę na niuanse, detale, nad którymi mamy ciągle pracować. Ma to nam pomóc w efektywniejszym przyjęciu, obronie. Jest to naprawdę bardzo przydatne i to chyba mi się najbardziej podoba w systemie szkoleniowym trenera Chiappiniego.