Paulina Maj-Erwardt: nie rozczulać się nad sobą
Jeszcze nie zdążyły się nacieszyć zwycięstwem nad RC Cannes w Pucharze CEV, a już muszą przygotowywać się do meczu z Giacomini Budowlani Toruń. - Nie możemy się rozczulać – mówi Paulina Maj-Erwardt, libero Grot Budowlani Łódź.
ORLENLIGA.PL: Wygrana w trzech setach z RC Cannes na pewno bardzo was cieszy, ale nie było to łatwe zwycięstwo.
PAULINA MAJ-ERWARDT: To był trudny mecz. W ciągu ostatniego tygodnia rozegrałyśmy cztery ciężkie spotkania. Musimy sensownie rozkładać siły, a to nie jest łatwe. W tym meczu miałyśmy momenty, gdzie było ciężko. Mamy jednak zespół, w którym w takich momentach koleżanka pomoże, aby później otrzymać taką samą pomoc.
Francuzki to trudniejszy przeciwnik w porównaniu do wcześniejszego rywala Luka Bar z Czarnogóry. Na pewno jesteście świadome tego, że w meczu rewanżowym będzie trudniej.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Podejrzewam, że z każdym szczeblem będzie coraz trudniej. Dziewczyny z Cannes to młode i waleczne zawodniczki. Ja się cieszę, że to my narzuciłyśmy im swój styl gry i w większości spotkania kontrolowałyśmy jego przebieg. W drugim secie przez nasze błędy wkradło się trochę niepewności, ale potrafiłyśmy z tego wyjść. Myślę, że jeżeli za dwa tygodnie zagramy poprawnie tak jak w Łodzi, to jestem spokojna o wynik.
Wtedy w kolejnej rundzie na waszej drodze stanie potężny Galatasaray Stambuł.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Rzeczywiście w tej drabince jest Galatasaray. Na razie musimy skoncentrować się na RC Cannes, bo we Francji też będzie ciężko. Tam dziewczyny będą chciały pokazać się przed własną publicznością. Już mniej więcej wiedzą jak gramy, więc na pewno będą szukać naszych najdrobniejszych potknięć.
Wspomniała pani błędach, które wam się przytrafiają. Jesteście jednak w stanie szybko je naprawić i wrócić do gry, ale to kosztuje was dużo zdrowia i nerwów.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Niestety, mamy przestoje i niepotrzebne straty punktów, które wypadałoby wyeliminować, aby mierzyć się z najlepszymi. Bo jeśli tu można przymknąć oko na pewne rzeczy, to już z górą tabeli ORLEN Ligi - Chemikiem Police, Impelem Wrocławiem czy z MKS Dabrową Górniczą jest już ciężej. W naszej lidze radzimy sobie całkiem dobrze, a dla nas ważne są jak najwyższe cele, bo są one możliwe do zrealizowania. Mierzymy wysoko i cały czas skupiamy się na tym, aby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej.
Czy te błędy da się całkowicie wyeliminować? Wystarczy jedna zła akcja, która może wywołać lawinę błędów. Wtedy odrobienie punktów czy setów staje się niemożliwe.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Nad tym właśnie trzeba pracować. Mamy na treningu specjalne ćwiczenia, aby grać pod większą presją.
Nadal niestety nie macie czasu na spokojny trening. Już w piątek czeka was kolejne spotkanie w ORELN Lidze z Giacomini Budowlani Toruń.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Gramy systemem środa - sobota, więc jest ciężko. Liga nas nie rozpieszcza w tym sezonie. Nie mamy nawet jednego dnia po zagranym meczu, aby odpocząć i się zrelaksować, nie mówiąc już o dłuższym odpoczynku. Ale tak mają wszyscy, którzy grają w europejskich pucharach - Chemik Police i MKS Dąbrowa Górnicza też. Nie możemy się niepotrzebnie nad sobą rozczulać.
Patrząc na ilość spotkań, które rozegrałyście w ostatnim czasie nasuwa się jedno pytanie: skąd bierzecie jeszcze siły?
PAULINA MAJ-ERWARDT: Chyba z miłości do tego sportu. Gdybyśmy nie miały tej determinacji i tej miłości do siatkówki to może byłoby ciężko. Mamy też w zespole fajne dziewczyny, dobrze się ze sobą czujemy. Razem wychodzimy na treningi i razem miło spędzamy czas. To jest ogromny plus.