Paulina Maj-Erwardt: nasze dwa główne cele
- Puchar Polski i obrona mistrzowskiego tytuły to nasze cele, który musimy osiągnąć. Będziemy chciały wygrywać wszystkie spotkania – deklaruje po zwycięstwie w półfinałowym spotkaniu libero zespołu z Polic Paulina Maj-Erwardt.
ORLENLIGA.PL: Cele Chemika Police na ten sezon są jasne. Nie udało podbić się europejskich parkietów, ale zdobycie mistrzostwa Polski oraz Pucharu Polski to cele, których chyba nikt z pani zespołem nie negocjuje.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Dokładnie tak jest. Na początku sezonu postawiłyśmy sobie kilka celów do zrealizowania. Niestety podbicie europejskich parkietów nie udało się, dlatego jest nam przykro z tego powodu. Miałyśmy ogromną ochotę zdobyć więcej na arenie międzynarodowej. Puchar Polski oraz mistrzostwo Polski to cele na arenie krajowej, które po prostu musimy zdobyć, bo nie chcemy zakończyć tego sezonu z pustymi rękami. Będzie zatem robiły wszystko, aby do końca wygrywać wszystkie spotkania i cieszyć się z końcowego rezultatu.
W Policach posypały się pierwsze głowy i nie ma z wami już trenera Cuccariniego. Czy zauważyć można jakieś zmiany w treningach, czy może włoska filozofia jest kontynuowana przez Jakuba Głuszaka?
PAULINA MAJ-ERWARDT: Wydaje mi się, że trochę się zmieniło. Trener ma doświadczenie zbierane przy różnych szkoleniowcach i pracował również przy reprezentacji, zatem wprowadza również nowe elementy. Korzysta z wielu poprzednich doświadczeń i to, co najlepsze, serwuje nam w trakcie treningów. Pracujemy dobrze i solidnie i cieszę się, że przekłada się to na wynik.
Pierwszy set sobotniego meczu zwiastował jednak niespodziankę w spotkaniu. Dąbrowianki jednak postanowiły pomóc pani zespołowi, podając rękę i popełniając wiele niewymuszonych błędów. Chemik Police takich okazji nie marnuje.
PAULINA MAJ-ERWARDT: Przyznaję, że byłam zaskoczona również początkowym przebiegiem tego spotkania i przewagą wypracowaną przez zespół z Dąbrowy Górniczej. Nie potrafiły wykorzystać tej przewagi, ale podobnie było w naszych starciach w lidze. Jesteśmy zespołem na tyle doświadczonym, że potrafimy wykorzystać dekoncentrację rywala. Dobrze, że ten mecz tak się dla nas skończył.
Rok temu w Muszynie miała pani bezsprzecznie rolę pierwszej libero. W Chemiku rywalizuje pani o miejsce gry z Mariolą Zenik. Czy zatem jest to jak do tej pory dobry sezon pod względem sportowym, czy może jednak przydałoby się więcej okazji do gry?
PAULINA MAJ-ERWARDT: Jestem takim typem zawodniczki, który chce grać jak najwięcej i na pewno też nie odpuszczam na treningach. Staram się pokazywać swoją najlepszą dyspozycję i mam niewielki wpływ na decyzję, czy wybiegnę na parkiet, czy nie. To jest wybór sztabu szkoleniowego i to oni ustawiają zespół, a ostatecznie ponoszą odpowiedzialność za wynik spotkania. Jest mi momentami ciężko, bo mam swoją ambicję i wolę walki. Ciężko mnie stłamsić. Myślę jednak, że taka lekcja swego rodzaju pokory też zaprocentuje w mojej zawodniczej karierze.