Paulina Maj: ciężko pracowałyśmy nad blokiem
Pilanki między spotkaniem ze Stalą Mielec a Delą Martinus Amstelveen miały zaledwie dzień przerwy. Fakt faktem, że za dużo czasu na regenerację sił pilanki nie miały, ale może to i dobrze. Po pierwsze mielczanki nie zmusiły wicemistrzyń Polski do zbytniego wysiłku, a po drugie forma tego zespołu nigdzie nie ucieknie. Holenderki są w podobnej sytuacji, bo mecz ligowy grały w sobotę, a już w poniedziałek wieczorem ćwiczyły na pilskiej hali.
Po spotkaniu ze Stalą Mielec jedną z najszczęśliwszych siatkarek była Paulina Maj, która rozegrała bardzo dobre zawody i otrzymała statuetkę MVP. Lecz skromnie przyznała, że ten sukces to nie tylko jej zasługa. - Gratulacje należą się również całemu zespołowi. Wszystko było u nas świetnie poukładane. Nieźle funkcjonował blok, a dzięki temu mogłam sobie trochę pobronić. Wiadomo, że siatkówka, to gra zespołowa i to również dzięki dziewczynom mam tą nagrodę - mówiła Paulina Maj. Pilanki wyśmienicie w tym spotkaniu zagrały blokiem. Co chwila punktowo powstrzymywały rywalki, a do tego należy jeszcze doliczyć mnóstwo pasywnych, a dzięki nim drużyna Farmutilu Piła mogła wyprowadzać kontry. - Wynikało to między innymi z przygotowania taktycznego. W ostatnim czasie dużo pracowałyśmy nad blokiem i wiedziałyśmy, że ten element w końcu musi zacząć funkcjonować. Fajnie, że w tym spotkaniu nam to wyszło, mam nadzieję, że w kolejnych też tak będzie - powiedziała wychowanka Sparty Złotów. Podopieczne Jerzego Matlaka we wtorek we własnej hali odejmować będą mistrzynie Holandii. Jeżeli gospodynie chcą nadal się liczyć w walce o awans do drugiej rundy, to muszą to spotkanie wygrać. Aktualnie pilanki są czerwoną latarnią tej grupy i jako jedyny zespół nie odniosły żadnego zwycięstwa. Trzy pozostałe ekipy mają na swoim koncie po dwie wygrane i porażkę. - Jeszcze jest niewielka szansa na awans, ale będzie ciężko. Nawet jak byśmy wygrały u siebie te dwa mecze, to w Odincowie będzie ciężko wygrać. Wiadomo, że się zawsze żałuje przegranej. Szkoda, że nie zagrałyśmy z Amstelveen tak jak na przykład z Bydgoszczą czy Mielcem, ale taki jest sport. Tym bardziej, że jesteśmy kobietami i gramy raz lepiej a raz gorzej - uważa libero Farmutilu Piła. Drużyna Avitala Selingera do Piły przyjechała w świetnych na strojach. Jego podopieczne wygrały sobotni mecz 3:1 z GTI-Nesselande i umocniły się na pierwszym miejscu. Najwięcej punktów zdobyła zaledwie siedemnastoletnia Anne Buijs - 24. Do składu holenderskiego zespołu wróciła już Francien Huurman. - Mam nadzieję, że wygramy. Będziemy grały na własnej hali, przy własnej publiczności. Widać, że u siebie gra nam się dobrze i oby tak to zostało - zakończyła Paulina Maj. Powrót do listy