Paulina Głaz dostała swoją szansę
Debiutów w pierwszym składzie Pałacu Bydgoszcz ciąg dalszy. Po premierowym występie Alicji Walczak w sobotę z Atomem Treflem Sopot okazję do gry od pierwszej piłki miała Paulina Głaz. Co powiedziała nam po spotkaniu?
- Wynik na pewno nie jest taki, na jaki liczyłyście. Walczyłyście co prawda z liderem tabeli, ale z pewnością chciałyście ugrać więcej. Dlaczego się nie udało?
Paulina Głaz: Wiedziałyśmy, z kim gramy, Muszyna to bardzo wymagający i doświadczony przeciwnik. Chciałyśmy się postawić, starałyśmy się, ale rywalki odrzuciły nas od siatki, miały bardzo mocną zagrywkę.
- Pozytywem tego spotkania dla ciebie na pewno jest to, że wystąpiłaś w pierwszej szóstce. Jak się czułaś na boisku?
- Cieszę się, że dostałam swoją szansę. Miałam problemy z przyjęciem, ale kątem oka patrzyłam, że przyjęcie u nas w całym zespole trochę nie funkcjonowało. Mimo to cieszę się, że miałam okazję się pokazać.
- Tydzień temu przegrałyście także 0:3 w Sopocie. Muszyna i Atom to zespoły z czołówki tabeli, jednak oba spotkania wyglądały inaczej, dziś (tj. 2 lutego - przyp.red.) nawet nie osiągnęłyście granicy 20 punktów w żadnej partii. Z czego mogło to wynikać?
- Ostatnio miałyśmy trochę większe obciążenia na siłowni i może to nas troszkę przytłoczyło. Z jednej strony dodało nam to mocy i siły uderzenia, ale z drugiej może niektóre zawodniczki poczuły się zmęczone. Ostatnimi czasy trenujemy troszeczkę ciężej, bo przygotowujemy się do meczów pucharowych. Tutaj miałyśmy zielone światło, wolną rękę, żeby każda zaprezentowała się na boisku. Po prostu doświadczenie wygrało z młodością.
- Przygotowujecie się do meczów pucharowych, czy to oznacza, że ostatnie mecze ligowe w fazie zasadniczej traktujecie bardziej ulgowo?
- Nie, absolutnie nie. Po prostu mamy już zapewnione utrzymanie, więc trener daje nam szansę, żebyśmy wszystkie pograły. Broń Boże, nie odpuszczamy tych meczów, przygotowujemy się do każdego tak samo, mamy odprawy i wszystko inne. Tak jak wspomniałam - może przez to, że ciężej ostatnio pracowałyśmy, to dzisiaj tak wyglądało, może nie wszystkie zawodniczki doszły do siebie po tych obciążeniach.
- 9 lutego czeka was kolejny ciężki mecz, jedziecie do Dąbrowy Górniczej. Jak może wyglądać to spotkanie?
- Na pewno nie poddamy się, będziemy walczyć. Postaramy się zostawić serce na boisku.