Patrycja Polak: mamy spory potencjał
- Przed nami sporo ciężkiej pracy, ale na ten moment wygląda to naprawdę fajnie. Potencjał mamy spory, młodsze zawodniczki ani na chwilę nie odpuszczają starszym, są bardzo waleczne, więc zapowiada się ciekawa rywalizacja - mówi Patrycja Polak, nowa przyjmująca MKS-u Dąbrowa Górnicza, która w ostatnich tygodniach grała w kadrze narodowej.
Patrycja Polak dołączyła do zespołu z Dąbrowy już po rozpoczęciu okresu przygotowawczego, gdy drużyna przebywała na zgrupowaniu w Rytrze. Miało to związek z grą przyjmującej w reprezentacji Polski, która bardzo dobrze radziła sobie w rozgrywkach World Grand Prix, wygrywając II Dywizję. Wcześniej "Biało-czerwone" brały udział w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata oraz w prestiżowej imprezie Montreux Volley Masters. Czasu na wypoczynek nie było więc zbyt dużo.
- Chciałyśmy jak najszybciej wyrzucić z głowy nieudane kwalifikacje do Mistrzostw Świata i już turniej w Montreux pokazał, że jesteśmy na dobrej drodze. World Grand Prix był w tym roku o tyle trudnym cyklem, że musiałyśmy przemierzyć tysiące kilometrów, kilkakrotnie zmieniając strefy czasowe. Nie ma co się oszukiwać, odbija się to na kondycji organizmu, więc tym bardziej cieszyłyśmy się, że część zasadniczą zakończyłyśmy na niezłym trzecim miejscu - opowiada nasza nowa zawodniczka.
Grania było sporo, bo turnieje eliminacyjne odbywały się w Argentynie, Polsce i Korei Południowej. Final Four z kolei rozgrywane było w Czechach. Wspomniane trzecie miejsce spowodowało, że mało kto stawiał naszą reprezentację w roli faworyta do zwycięstwa. Co ciekawe, w półfinale Polki grały z Czeszkami, czyli po przeciwnych stronach barykady stanęły dwie nowe zawodniczki MKS-u - nasza rozmówczyni oraz Barbora Purchartová. - Niestety, przez nawał obowiązków w trakcie turnieju finałowego nie miałyśmy chwili, żeby dłużej porozmawiać, ale wszystko przed nami - przyznaje Polak.
- Na pewno w dobrym rozpoczęciu WGP pomogło nam zgrupowanie w Brazylii, które wprowadziło nas w klimat Ameryki Południowej. W meczach utrzymywałyśmy równą formę i mimo że przed Final Four nie byłyśmy faworytkami, jechałyśmy do Ostrawy ogromnie zmobilizowane. Tam pokazałyśmy sporo siły charakteru, waleczności i kawałek naprawdę dobrej siatkówki, która mogła się kibicom podobać. Każda z nas włożyła w ten turniej maksimum wysiłku, więc wygrana smakowała rewelacyjnie - wspomina przyjmująca dąbrowskiego zespołu.
Do Rytra drużyna MKS-u ruszyła 4 sierpnia, a Polak - podobnie jak Sanja Trivunović - dojechała trzy dni później. - Czas spędzony na obozie był idealną okazją, żeby bliżej się poznać z dziewczynami i zintegrować. Było kilka luźnych spotkań przy grillu z grami i zabawami, więc w dobrych nastrojach mogłyśmy wejść w ten okres przygotowawczy. Jeśli chodzi o aspekt sportowy to od pierwszych zajęć widać, że wszystkie dziewczyny trenują z maksymalnym zaangażowaniem. Przed nami sporo ciężkiej pracy, ale na ten moment wygląda to naprawdę fajnie. Potencjał mamy spory, młodsze zawodniczki ani na chwilę nie odpuszczają starszym, są bardzo waleczne, więc zapowiada się ciekawa rywalizacja. A to tylko z korzyścią dla drużyny, więc nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu! - mówi nasza zawodniczka.