Patrycja Balmas: mamy trudny początek sezonu
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Wyjeżdżacie z Rzeszowa w kiepskich nastrojach, choć szansa na przedłużenie meczu była w III secie…
PATRYCJA BALMAS (przyjmująca Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz): Zgadza się. O tych dwóch pierwszych setach, to trzeba jak najszybciej zapomnieć. Cieszę się, że w tym trzecim podjęłyśmy walkę, niewiele zabrakło, żeby go wygrać, no ale niestety się nie udało.
- W I secie przegrywałyście 15:21 i zanotowałyście pięciopunktową serię. Wydawało się, że pojawiło się światełko w tunelu…
- Doszłyśmy rywalki na 20:21, ale do końca to one już punktowały. W przyjęciu dużo niedokładności było z naszej strony i to zaważyło w tych ostatnich punktach.
- Z czego wynikała wasza zdecydowanie lepsza postawa w tym trzecim secie?
- Nie miałyśmy już nic do stracenia. Każda z nas była na tyle zmotywowana i chciała jeszcze coś ugrać i dlatego ta część meczu tak wyglądała. Szkoda tylko, że nie udało się wygrać seta.
- W tej emocjonującej końcówce III partii trochę tam iskrzyło pod siatką pomiędzy panią, a Katarzyną Zaroślińską-Król.
- Czy ja wiem (śmiech). Myślę, że Kasia na pewno tego źle nie odebrała i dalej będziemy koleżankami.
- Meczem z Developresem zaczęłyście spotkania z czołówką LSK. Teraz przed wami awansem spotkanie z Grot Budowalnymi, a później konfrontacja z ekipą z Polic.
- Generalnie początek sezonu mamy dosyć trudny i bardzo mocne zespoły za rywali. Na inaugurację zmierzyłyśmy się z Budowlanymi i pokazałyśmy, że możemy grać z nimi na równi, choć przegrałyśmy 2-3. Mam nadzieję, że teraz ten kolejny będzie równie emocjonujący, podobnie jak z Chemikiem. Będziemy walczyć i postaramy się coś ugrać.
- W ub. sezonie Pałac zajął szóste miejsce, a jak będzie w rozgrywkach 2019/2020?
- Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie chcę niczego deklarować, ale marzy mi się, żeby z meczu na mecz grać coraz lepiej, żebyśmy zbierały punkciki i żeby na koniec sezonu można byłoby się cieszyć.
Powrót do listy