Pałac - BKS Aluprof 2:3
Pałac Bydgoszcz przegrał z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała 2:3 (19:25, 29:27, 25:13, 20:25, 13:15) w meczu 10. kolejki ORLEN Ligi. MVP Joanna Wołosz.
Początek meczu to udany atak Rachel Adams. Bydgoszczanki szybko objęły prowadzenie, jednak Aluprof od razu odrobił straty i uzyskał przewagę. Dobrze funkcjonował blok w szeregach bielszczanek. Pałac starał się walczyć, lecz BKS grał skutecznie i pewnie (10:16). Dobrze prezentowała się Helena Horka, podopieczne Wiesława Popika grały o wiele lepiej na kontrze. Straty w polu serwisowym starała się odrobić Magdalena Mazurek, lecz w ostateczności trzecią piłkę setową skończyła Helena Horka (19:25).
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia bielszczanek, Pałac zupełnie nie radził sobie w prostych sytuacjach. Co prawda gospodynie doprowadziły do remisu, lecz było to tylko chwilowe przebudzenie. Siatkarski z grodu nad Brdą popełniały proste błędy, a Aluprof grał skutecznie w ofensywie (6:12). BKS wykorzystywał wszystkie słabości rywalek. Pałacowi udało się uzyskać cztery punkty z rzędu po kłopotach przyjezdnych w przyjęciu. To uskrzydliło bydgoszczanki, które doprowadziły do remisu (15:15). Tym razem to BKS nie radził sobie w ataku, pierwsze prowadzenie w tej partii objęły podopieczne Rafała Gąsiora. Świetnie na siatce prezentowała się Anna Grejman. Aluprof poprawił grę w ofensywie, obydwie ekipy walczyły zacięcie o każdą piłkę. Nerwową i bardzo emocjonującą końcówkę rozstrzygnęły na swoją korzyść bydgoszczanki, kończąc efektownym blokiem (29:27).
Po znakomitym drugim secie, bydgoszczanki niezbyt udanie rozpoczęły kolejną odsłonę (2:5). Przyjezdne długo nie cieszyły się prowadzeniem (6:6). Po pierwszej przerwie technicznej Pałac ponownie nabrał wiatru w żagle, bielszczanki miały problem ze skończeniem akcji (13:7). Gospodynie grały jak natchnione, wszystko im wychodziło. Punkty dla swojego zespołu zdobywała Anna Grejman. BKS stał w miejscu, nie był w stanie nawiązać walki z bydgoską drużyną. Ostatni punkt w tym secie zdobyła Zuzanna Czyżnielewska (25:13).
Czwartą partię lepiej zaczęły bielszczanki, lecz rozpędzone gospodynie nie zamierzały się poddawać i wyrównały stan gry (4:4). Siatkarki Rafała Gąsiora cały czas musiały „gonić” wynik, bowiem to Aluprof kontrolował przebieg tej partii. Bydgoszczanki miały problemy z przyjęciem zagrywki przeciwniczek. Dobrze w trudnych sytuacjach radziła sobie młoda Anna Grejman. To jednak BKS był w lepszej sytuacji, grając na siatce spokojnie i pewnie (15:20). Gospodynie starały się odrobić straty, lecz uniemożliwiły im to błędy własne. Seta zakończyła pewnym atakiem Elisa Cella (20:25).
Tie-break od początku był wyrównany. Żadna z ekip nie była w stanie wyjść na minimum 2-punktowe prowadzenie. Dopiero atak Rachel Adams dał bydgoszczankom przewagę (7:5). Pojedynczy blok bielszczanek doprowadził do remisu (8:8). Pomyłka przyjmującej BKS-u sprawiła, że prowadzenie powróciło na stronę bydgoskiej ekipy (11:9). Przechodzącą piłkę skończyła środkowa przyjezdnych. Piłkę meczową zapewniła swojej drużynie Koleta Łyszkiewicz. Ta sama siatkarka zakończyła spotkanie, atakując po skosie (13:15).