Osłabiony Aluprof wygrał w Muszynie
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna przegrał z BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (25:15, 23:25, 21:25, 19:25) w drugim półfinałowym meczu PlusLigi Kobiet. MVP Natalia Bamber. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-1.
Muszynianki nie pokonały bielszczanek u siebie po raz drugi. Tym razem przegrały 1:3 z mocno osłabionym Aluprofem, w składzie którego oprócz wcześniej nieobecnej Karoliny Ciaszkiewicz, zabrakło jeszcze kontuzjowanej Anny Werblińskiej. Mimo to bielszczanki pokazały charakter wywożąc z gorącego terenu w Muszynie jedno jakże cenne zwycięstwo.
Trener Banku BPS Bogdan Serwiński dokonał jednej zmiany w podstawowej szóstce. Agnieszkę Bednarek-Kaszę zastąpiła Holenderka Carolina Wensink. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Remisowo oba zespoły grały do stanu 12:12. Wtedy to przydarzyło się bielszczankom kilka błędów w odbiorze zagrywki i Muszynianki odskoczyły na trzy punkty 15:12. Póżniej kapitalną serią bloków popisała się Katarzyna Gajgał i miejscowe błyskawicznie zakończyły pierwszą partię zwycięstwem 25:15.
Oba zespoły rozpoczęły drugiego seta bez roszad w swoich składach. Początek był bardzo podobny do pierwszej partii. Znów grano punkt za punkt. Pierwsza przerwa techniczna to nieznaczna przewaga muszynianek 8:7. Później przytrafił się kiks w ataku Joannie Frąckowiak. Miejscowe za sprawą trudnej zagrywki powiększały przewagę. 11:9. Trener Wiktorowicz poprosił o czas, po którym jego zespół zaczął grać zdecydowanie odważniej 16:16. Ciekawą zagrywkę zademonstrowała Anna Kaczmar zdobywając bezpośrednio dwa punkty pod rząd. Znów mecz się ożywił. Aluprof prowadził 22:20. Na zagrywce zapunktowała Iwona Waligóra, która zamieniła Gabrielę Wojtowicz. Z drugiej linii skutecznie zaatakowała Joanna Frąckowiak i Aluprof wywalczył piłkę setową. O czas poprosił trener Serewiński. Jego drużyna odrobiła dwa punkty, ale po ataku z drugiej linii Natalii Bamber przegrała seta 23:25.
Osłabiony Aluprof grał o niebo lepiej niż w piątkowym meczu. Bielszczanki wykazywały sporo zadziorności. Broniły piłkę w bardzo trudnych sytuacjach. Skuteczne w bloku były wysokie Wojtowicz i Okuniewska. Muszynianki z dużym trudem zdobywały punkty. W tym momencie wynik meczu był sprawą otwartą. Żadna z drużyn nie zaznaczyła swojej dominacji. Udało się to Bielszczankom, które objęły prowadzenie 12:8. Trener Serwiński poprosił o czas. Muszynianki po prostu przestały grać. Natalia Bamber atakowała skutecznie z każdej pozycji. Aluprof poczuł wiatr w plecy. Wojtowicz zablokowała Stam-Pilon i na drugim czasie technicznym przyjezdne prowadziły 16:13. Holenderka zablokowana została po raz drugi i zamieniła ją Kinga Kasprzak. Trener Serwiński wymienił również rozgrywające. Na boisko za Sadurek weszła Śrutowska. Przyjezdne prowadziły już 24:19. Skuteczna zagrywka Jagieło zmniejszyła różnicę, ale na obronę seta to nie wystarczyło. Tę trzecią partię wygrał Aluprof 25:21.
Ten niespodziewany zwrot wydarzeń na boisku mocno zmobilizował siatkarki z Muszyny. Do gry powróciła Agnieszka Bednarek-Kasza, co oznaczało, że trener Serwiński rozpoczął czwartego seta swoją żelazną szóstką. Podenerwowanie było widoczne w obu zespołach. Siatkarki seryjnie psuły zagrywkę. Studzienna z dobrej piłki zaatakowała w siatkę i miejscowe odskoczyły na 6:3. Aluprof nie poddawał się. Okuniewska dobrze serwowała i to jej drużyna objęła prowadzenie 8:6. Muszynianki wymieniły środkowe. Plac gry opuściła Gajgał za którą na środku pojawiła się Wensink. Przyjezdne ciągle prowadziły kilkoma punktami. Podobały się waleczne Bamber, Frąckowiak, Okuniewska i Wojtowicz. Trener Serwiński nerwowo rozglądał się w stronę kwadratu dla rezerwowych. Jego drużynie zwycięstwo powoli oddalało się. Poprosił o czas, znów wymienił rozgrywające, ale przeciwnik prowadził już 15:11. Rozgorzała walka punkt za punkt. Rozpędzone Bielszczanki ani myślały zwolnić tempo. Nie do zatrzymania była najlepsza w ich szeregach Natalia Bamber. Trybuny zamilkły całkowicie. Słychać było tylko grupkę kibiców z Bielska-Białej, czemu nie ma się co dziwić, bo Aluprof grał jak w transie. Natchnione wolą zwycięstwa podopieczne Mariusza Wiktorowicza wygrały decydującego seta 25:19, a ostatni punkt, przysłowiowy gwóźdź do trumny wbiła asem serwisowym Joanna Frąckowiak.
Powiedzieli po meczu”
Trener Aluprofu Mariusz Wiktorowicz – spotykamy się na konferencji prasowej w odmiennych nastrojach. Wczoraj ze zwycięstwa cieszył się rywal, dzisiaj my. Prawdę mówiąc, to uciekł nam już pierwszy set. Popełniliśmy jednak masę błędów i to zadecydowało, że wymknęła nam się pierwsza partia. Mimo sporego osłabienia zespół pokazał charakter. Siłą rzeczy musiałem na boisku pozostawić wysokie zawodniczki i to było kluczem do naszego sukcesu. To właśnie na siatce w ataku i w bloku przeważaliśmy w dzisiejszym spotkaniu.
Trener Banku BPS Bogdan Serwiński – no cóż pozostaje mi pogratulować rywalowi. Aluprof zagrał z ambicją i ogromna wolą walki, Trzeba też przyznać, że Bielszczankom dopisywało szczęście. Ale szczęściu trzeba pomóc, więc rywalki pokazały na parkiecie wszystkie swoje umiejętności. O tym meczu musimy jak najszybciej zapomnieć i już myśleć jak zagrać w następnych spotkaniach. Play offy jeszcze się nie zakończyły. Przegrana z Aluprofem jednego meczu na własnym terenie skomplikowała nam sytuacje, ale nie składamy broni i pojedziemy do Bielska-Białej walczyć na całego.