O wypiekach i siatkówce – wywiad z Weroniką Centką
Pierwszą potwierdzoną zawodniczką w kadrze Energa MKS-u Kalisz na sezon 2020/2021 jest Weronika Centka. W wywiadzie dzień po ogłoszeniu przedłużenia kontraktu opowiedziała o tym jak spędza czas w dobie pandemii, poprzednim sezonie w drużynie i perspektywie zarówno przed zespołem, jak i reprezentacją, do której po raz kolejny została powołana. Rozmowę przeprowadził… sam szkoleniowiec kaliskich siatkarek, Jacek Pasiński
Jacek Pasiński: Cześć Weronika, co tam robisz? Widzę, że coś pieczesz?
Weronika Centka: Tak, to jest moja główna aktywność podczas tej kwarantanny. Robię z mamą ciasta.
Specjalizujesz się w jakimś?
Dzisiaj upiekłam cytrynowe, ostatnio brownie z malinami.
Paczkę wysłałaś do Kalisza?
No nie, jeszcze nie.
Kiedy wyślesz?
Kwestia sporna.
No słuchaj, jak mamy rozmawiać o następnym sezonie... będziesz już drugi rok z nami. Chyba musisz się jakoś wkupić. To ciasto może być nieodzowne do przedłużenia kontraktu?
To prawda. W zeszłym sezonie też wyszło mi bardzo dobre, więc w przyszłym jak najbardziej. Bardzo chętnie coś upiekę.
To super, ale trochę powspominajmy. Powiedz, jak tam minął Ci pierwszy sezon w ekstraklasie, pierwszy w dorosłej siatkówce?
Minął mi bardzo dobrze. Bardzo pozytywnie. Nie spodziewałem się szczerze mówiąc, że tak dobrze mi wyjdzie ten sezon. Najbardziej jestem zadowolona z tego, że dziewczyny tak ciepło przyjęły mnie do drużyny, w szczególności te starsze. Niektórzy trenerzy mówili nam wcześniej, że pomiędzy juniorską a seniorską siatkówką jest przepaść. Dlatego zaliczam ten sezon jako bardzo pozytywny. Zaliczam go do udanych i mam nadzieję, że w przyszłym będzie podobnie.
Jakie były Twoje najgorsze momenty w tym sezonie.
Myślę, że takie momenty były kiedy 3/4 zespołu miało jakieś problemy zdrowotne i w naszym zespole był taki szpital.
Nie pamiętam tego, przypomnij mi... Widzę, że tutaj rzeczy z szatni sprzedajesz. Parę kontuzji było, ale żeby 3/4... tego nie pamiętam.
No, troszeczkę może naciągnęłam, ale najgorsze momenty były właśnie wtedy. Dziewczyny miały kontuzje, nie mogły pomagać nam na boisku i trenować z nami. Przez to nie mogłyśmy grać niektórych meczów na takim poziomie, na jakim powinnyśmy i było to widać.
No niestety. W tym roku szczęście nam za bardzo nie sprzyjało, mieliśmy plagę kontuzji. Ty też narzekałaś na uraz barku. Jakoś wyszliśmy z tego... trochę bokiem, trochę przodem, ale wyszliśmy na prostą. A powiedz nam o pierwszej swojej przygodzie z seniorską siatkówką w reprezentacji. Wcześniej w juniorskiej kadrze grałaś przez dwa lata, w ostatnim sezonie pierwszy raz trenowałaś z seniorską reprezentacją.
Był lekki stresik. To na pewno. Myślę, że to normalne przy wejściu do nowej drużyny i spotkaniu z nowymi dziewczynami. Było to bardzo fajne przeżycie. Szczególnie bardzo wspominam fakt, że grałam z zawodniczkami, które wcześniej oglądałam w telewizji. Była to dla mnie ogromna rzecz, która napędza mnie do dalszej pracy. Mam nadzieję, że trochę w tej seniorskiej reprezentacji pobędę i dam jej coś od siebie.
Ja też mam taką nadzieje, bo potencjał do tego, żeby grać na najwyższym poziomie masz. Nie tylko do gry na wysokim poziomie w kraju, ale też za granicą. Wszystko zależy tylko od Ciebie i Twojej pracy, z czym na razie nie mamy problemu. Powiedz jak przeżywasz okres pandemii ze względu na to, że były pewne ograniczenia w poruszaniu się i funkcjonowaniu. Ty należysz do tych ludzi, którzy lubią się poruszać, trenować i aktywnie spędzać czas. W związku z tym opowiedz jak to wyglądało z Twojej perspektywy.
Obecnie wykonuje ćwiczenia, mam swój plan przygotowany przez mojego trenera, Michała Adamczewskiego, który realizuje. Nie dotykałam w ogóle piłki od siatkówki przez ten czas. Robię totalny reset od siatkówki, chciałabym, żeby głowa troszeczkę odpoczęła. Staram się nie wychodzić z domu, ewentualnie z psem. Z nim oczywiście trzeba wychodzić na dwór, w dzisiejszych czasach jest to pewnego rodzaju święto, kiedy mogę z nim wyjść, więc korzystam z tego świeżego powietrza. Dodatkowo wychodzę na balkon i staram się, żeby to były moje jedyne wyjścia.
Powiedz jak odebrałaś naszych kibiców, którzy tak licznie przychodzą na mecze w hali Arena Kalisz i jeżdżą za nami na wyjazdy.
Przed przyjściem do Kalisza, wiedziałam, że kibiców jest dużo. Było trochę tremy na początku, ale tak naprawdę, dla sportowca, wsparcie kibiców to najważniejsza rzecz.
Kibice kibicami, a jak odbierasz klub, poza sztabem trenerskim? O sztab Cie nie będę pytał, bo oczywiście powiesz, że jest super. W klubie są również ludzie, którzy pomagają nam na każdym kroku, jak ich odbierasz. Można coś poprawić, czy jest wszystko wspaniale? Śmiało, masz na to swoje parę minut.
Jak dla mnie jest bardzo dobrze, nie narzekam. Bez nich to wszystko nie funkcjonowałoby tak, jak teraz. Mam nadzieję, że się to nie zmieni. Będziemy nadal korzystać z ich pomocy, a oni będą to robić tak dobrze jak dotychczas.
Na pewno we wszystkim pomaga nam porządna infrastruktura. Mamy do dyspozycji dużą i małą salę, siłownię, dużo miejsc, gdzie możemy pracować indywidualnie. To wszystko wydaje się działać na plus. Na nowy sezon podjęliśmy decyzję, że nasz klub będą reprezentowały same Polki, chciałbym poznać Twoje zdanie na ten temat.
Ja się bardzo cieszę. To jednak jest inaczej jak w drużynie są same Polki, a inaczej jak są osoby z zagranicy. W takim przypadku bariera językowa w jakiś sposób nas blokuje. Dla mnie najważniejsze jest, żeby dziewczyny miały charyzmę, chęć do walki, do gry. Dla mnie to są najważniejsze aspekty w tym momencie. Chciałabym, żebyśmy dzieliły te cechy między sobą i dzięki nim wygrywały większość meczy. Jak nie wszystkie!
Jesteś z nami jeszcze rok, jesteś zadowolona, to już wiemy. Porozmawiajmy trochę o kadrze. Trener Jacek Nawrocki zaczyna przygotowania w czerwcu, w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku, który po pracy w SMS-ie znasz bardzo dobrze. Jak się na to zapatrujesz?
Tak, dwa lata spędzone w Szczyrku nie pójdą na marne. Dla mnie to jest przede wszystkim okazja na zdobycia doświadczenia. Mogę się czegoś nauczyć, podkręcić swoje umiejętności siatkarskie i nie tylko. Mam nadzieję, że ta kadra nam fajnie i przyjaźnie minie. Mimo tego, że nie gramy w tym roku żadnych turniejów, ewentualnie jakieś mecze sparingowe, ale myślę, że to tylko pomiędzy nami. Jeśli trener Nawrocki myśli o naszej przyszłości w reprezentacji to bardzo ważną rzeczą jest, żebyśmy już w tym momencie zgrywały się i walczyły o miejsce w pierwszej szóstce.
Trener Jacek Nawrocki mówi o tym, że te dwa miesiące pracy mają być poświęcone tym dziewczynom, które mają stanowić trzon drużyny na Mistrzostwach Świata, które odbędą się w Polsce w 2022 roku. W związku z tym mają to być zawodniczki z potencjałem, które wymagają jeszcze trochę pracy, żeby realnie wzmocnić reprezentację. Najpierw zgrupowanie, później powrót do klubu, a w sierpniu coś nowego. Zagramy na plaży. Tu też jestem ciekaw Twojego zdania.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona takim pomysłem. To dobra alternatywa na czas po pandemii. Mam nadzieję, że to wszystko fajnie wyjdzie i nie będę wyglądała na zbyt drewnianą na tym piasku.
Nie jesteś generalnie drewniana, ale tam trzeba robić wszystko. Nie tylko atakować i skakać do bloku...
No... to ja się tylko ograniczam do dwóch rzeczy, faktycznie...
Ale dzięki temu można udoskonalić dogranie piłki dołem, palcami, te wszystkie rzeczy, które możemy wykorzystać na plaży. Oczywiście jeszcze to, co na piachu wychodzi najlepiej czyli gra obronna. To można doskonale przenieść na hale. Także myślę, że jeśli chcesz to w paru turniejach zagramy?
Mam nadzieję
Dobrze, ale z piasku wrócimy na hale. Tutaj mam jedno pytanie: o które miejsce będziemy grali w Lidze Siatkówki Kobiet?
Patrząc z perspektywy klubów, tego jak wygląda karuzela transferowa... pomijając fakt, że o jak najwyższe... nie jestem w stanie powiedzieć, które miejsce
Które chciałabyś zająć? Wiadomo, że chcemy zdobyć medale i po to trenujemy, po to będziemy walczyć w każdym meczu, ale co uznałabyś za sukces, a co za porażkę?
Oczywiście za sukces uznałabym miejsce w pierwszej trójce... ale ważne jest żebyśmy zdobyli jak najwyższe miejsce, żeby gra przynosiła radość. Mam nadzieję, że będzie jak najwyżej.
Kwestia zgrania, wola walki. To jest najważniejsze. A miejsce później samo przyjdzie. Jeśli stworzymy jedną wielką rodzinę i będziemy walczyć o każdą piłkę, to myślę, że każde miejsce przed nami będzie stało otworem. Na zakończenie możesz "nominować" kogoś następnego do wywiadu. Oczywiście pod względem pozycji, bo nazwisk póki co nie zdradzamy, a jesteś pierwsza.
No to wybieram najbliższą mi osobę, najważniejszą jeśli chodzi o pozycje, czyli rozgrywającą.
Dobrze, w takim razie następny wywiad będzie z naszą rozgrywającą. Dzięki Ci bardzo za poświęcony czas, trzymaj się ciepło, do zobaczenia. Czekamy na ciasto w Kaliszu!
Powrót do listy