Nowy sponsor i nadzieje
W Mielcu trudno ostatnio o dobre wiadomości dotyczące zespołu Stali. Siatkarki tego klubu grają bowiem źle i realnie zagląda im w oczy widmo walki o utrzymanie się w PlusLidze Kobiet. O poprawę nastrojów zadbali jednak działacze, którzy doprowadzili do podpisania umowy sponsorskiej z PGE, obowiązującej na razie do końca sezonu.
PGE wspomagało już siatkarkom Stali w tym sezonie, ale w ramach zobowiązań Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego, który stał się częścią PGE. - Od nowa musieliśmy rozmawiać o warunkach finansowania i na początku lutego podpisaliśmy umowę, która obowiązuje do końca sezonu. Jest jednak opcja przedłużenia jej na kolejne - mówi prezes Stali, Marian Grzanka.
Nowy sponsor ma pokryć około 30-40 procent tegorocznego budżetu, a gdyby umowa została przedłużona to w przyszłym sezonie ta kwota może być większa. Wiele jednak zależy od wyniku jaki zespół osiągnie w tegorocznych rozgrywkach, w których spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań i widmo spadku powoli zagląda im w oczy. - Są zobowiązania sponsora wobec nas, ale i nasze wobec sponsora. Podstawowe to utrzymanie się w lidze. Klub ma być twarzą PGE i ma grać w europejskich pucharach - twierdzi prezes. O występy w rozgrywkach europejskich będzie jednak mieleckim siatkarkom bardzo trudno, bowiem musiały by zająć w PlusLidze Kobiet co najmniej piąte miejsce lub wywalczyć Puchar Polski.
W Mielcu teraz najważniejsze jest jednak zachowanie ligowego bytu i awans do ósemki. W sobotę siatkarki Stali zagrają w Białymstoku, gdzie zamierzają wreszcie wygrać (jak do tej pory w tym roku to jeszcze się im nie udało w PlusLidze Kobiet). Ten mecz jest ostatnią szansa na odbicie się od dna bowiem ciężko będzie ekipie trenera Wiesława Popika zdobyć punkty w dwóch ostatnich meczach z Muszynianką i Farmutilem Piła.- My jako działacze zrobiliśmy co mieliśmy zrobić. Teraz wszystko w rękach i głowach dziewczyn i sztabu szkoleniowego. Zawodniczki zapowiadają, że w ostatnich meczach w rundzie zasadniczej dadzą z siebie wszystko, że grać będą do ostatniego tchu. Do Białegostoku zespół jedzie po wygraną i punkty. Ale to jest sport i nie zawsze mecz kończy się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Jeżeli, odpukać w niemalowane, stanie się tak, że będziemy musieli grać w barażach to zrobimy wszystko by je wygrać. W Mielcu jest i będzie siatkarska ekstraklasa. Na razie jednak skupmy się na sobotnim meczu w Białymstoku. Musimy go wygrać, a potem będziemy martwili się co dalej - kończy prezes mieleckiej Stali.