Nowa atakująca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów: Presja to przywilej
- Dotarłam do takiego miejsca, gdzie każdego dnia czegoś się uczę, co daje mi dużo satysfakcji - mówi Wiktoria Kowalska, atakująca, która przeszłą z Tarnowa do Developresu BELLA DOLINA Rzeszów.
TAURONLIGA.PL: W zespole z Rzeszowa ma pani za zadanie zastąpić na pozycji atakującej Izabellę Rapacz, ale o miejsce w składzie wyjściowym trzeba będzie powalczyć z Gabrielą Orvošovą. Jakie są Pani pierwsze wrażenia po treningach u Stéphane'a Antigi?
Wiktoria Kowalska, nowa atakująca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów: Faktycznie jestem tutaj za Izę Rapacz. Jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana, ale też bardzo zmotywowana. Już kilka pierwszych treningów za mną. Jest ciężko, ale też bardzo progresywnie i czerpię z tego dużo radości. Czuję, że każdy trening coś mi daje. Dotarłam do takiego miejsca, gdzie każdego dnia czegoś się uczę, co daje mi dużo satysfakcji.
TAURONLIGA.PL: Nawet po tych kilku pierwszych treningach, można zatem powiedzieć, że jest różnica w sposobie prowadzenia zajęć, w porównaniu do tego, jak to wyglądało w Tarnowie?
Tak, bo przez cztery lata pracowałam z jednym szkoleniowcem. To dla mnie zmiana, a zazwyczaj każdy szkoleniowiec widzi coś nowego. Trenować pod okiem takiego trenera jak Stéphane Antiga, to naprawdę zaszczyt. Zwraca uwagę na bardzo wiele rzeczy, informuje i poprawia. Staram się jego uwagi wdrażać z każdym kolejnym odbiciem i treningiem. Na pewno jest więc spora różnica.
TAURONLIGA.PL: W tarnowskim zespole były pewne zawirowania odnośnie tego czy klub przystąpi do rozgrywek ekstraklasowych w nowym sezonie, co ostatecznie się jednak udało. Czy w związku z tym nie rozważała Pani, żeby zostać w Tarnowie na kolejny sezon? Kiedy pojawiła się propozycja z Rzeszowa, były jakieś wątpliwości?
Chyba tak jak każda zawodniczka prowadziłam różne rozmowy po zakończeniu sezonu. Propozycji było kilka, ale na początku nie było propozycji z Rzeszowa. Rozmowy z Tarnowem i kilkoma innymi klubami były i oczywiście rozważałam je, natomiast kiedy pojawiła się oferta z Rzeszowa, to nie zastanawiałam się długo. Rozumiałam, że to jest ogromna szansa dla mnie na dalszy rozwój i zdecydowałam się więc bez wahania.
TAURONLIGA.PL: Na razie na treningach jest tylko sześć siatkarek, więc kolejne dni będą przebiegać raczej na takim spokojnym przygotowaniu i bez forsownych zajęć?
Nie powiedziałabym, że będzie spokojnie, czy mało intensywnie... Na pewno tutaj każda z nas musi wylać hektolitry potu, natomiast na razie są zajęcia bez skakania. Pierwsze skakanie będziemy mieć w basenie. Wszystko jest wdrażanie powolutku tak, żeby nikomu się nic nie stało.
TAURONLIGA.PL: Jakie indywidualne nadzieje i oczekiwania wiąże pani z grą w Rzeszowie?
Przede wszystkim liczę na jak największy rozwój. Praca z takimi zawodniczkami, na takim poziomie, to dla mnie duża szansa i spore możliwości. Również gra na arenie międzynarodowej, bo tutaj dziewczyny grają w Lidze Mistrzyń. Widzę same plusy, żadnych minusów.
TAURONLIGA.PL: W Rzeszowie gra się o najwyższe cele, więc chyba presja będzie jednak zdecydowanie większa niż we wcześniejszych klubach?
Tak, ale ja uważam, że presja to przywilej, także cieszę się bardzo.
TAURONLIGA.PL: Gając przez dwa lata w klubie ze Świecia, miała pani możliwość poznać się już z Katarzyną Wenerską i Magdaleną Jurczyk?
Tak, miałyśmy okazję grać ze sobą przez cały sezon. Bardzo fajnie wspominamy ten czas i cieszę się, że znowu będę mogła zagrać z dziewczynami. To może pomóc nam w lepszym zgraniu.
TAURONLIGA.PL: Przed przyjściem do Rzeszowa konsultowała się pani z nimi?
Miałam z Kasią kontakt telefoniczny, także podpytywałam się jak to tutaj wygląda. Jednak kiedy pojawiła się możliwość grania dla Developersu, to nie było żadnych dylematów.
Powrót do listy