Nikt nie lekceważy żukowianek
Gedania przegrała wszystkie spotkania w PlusLidze Kobiet, ba nie zdobyła w nich nawet jednego seta, a mimo to drużyna z Żukowa ze strony żadnego rywala nie może liczyć na taryfę ulgową. - Pokutujemy za poprzedni sezon, kiedy to zwłaszcza na własnym parkiecie potrafiliśmy walczyć i wygrywać z zespołami z czołówki. Dlatego teraz nikt nas nie lekceważy - ocenia Paweł Kramek, szkoleniowiec gedanistek.
O poprzednim sezonie wspominamy nie bez kozery, gdyż w Gedania przegrała w nim wszystkie mecze w pierwszej rundzie rozgrywek, by w drugiej zostać ich rewelacją. Karta odmieniła się w Żukowie od wygranego meczu z... MKS Dąbrową Górniczą 3:0. I właśnie w sobotę ta drużyna zawita ponownie do hali przy ul. Armii Krajowej. Początek gry zaplanowano na godzinę 17.00.
- Nie oszukujmy się. Teraz będzie to mecz niczym biblijne starcie Dawida z Goliatem. Każda z zawodniczek, które usiądą tego dnia na ławce przyjezdnych u nas grałaby w podstawowym składzie - przyznaje trener Kramek.
Od ostatniej potyczki tych drużyn - 20 grudnia 2008 roku - w obu klubach działy się diametralnie różne rzeczy. Gedanię opuściły wszystkie siatkarki, które brały udział we wspomnianym sukcesem nad MKS, a dąbrowska drużyna pozyskała możnego sponsora - Enion Energię oraz zadebiutowała w Lidze Mistrzyń.
- Oczywiście nie poddajemy się bez walki, ale do tego meczu nie było specjalnych przygotowań. Wiemy, że coś miłego w sobotę mogłoby nas spotkać tylko przy słabszym dniu rywalek i naszej kapitalnej zagrywce. Naszym głównym celem są obecnie przygotowania do meczów o utrzymanie. Obecnie przede wszystkim pracujemy nad poprawą gry w obronie oraz wyprowadzeniem ataku po przyjęciu - zdardza nam szkoleniowiec gedanistek.
W pracy w Żukowie nie pomagają również kontuzję i choroby zawodniczek. W minionym tygodniu nie brała udziału w treningach Małgorzata Lizińczyk. 20-latka może mówić o pechu, gdyż rozchorowała się akurat wówczas, gdy wydawało się, że na stałe może wejść do podstawowego składu.
Gdyby atakująca, która już do Bydgoszczy przed tygodniem pojechała na własną odpowiedzialność, nie wykurowała się na sobotę, to należy spodziewać się debiutu w PlusLidze następnej z nastoletnich wychowanek Gedanii. Jeśli szkoleniowiec zdecyduje się na takie rozwiązanie, to ma być one największą niespodzianką dla... tej siatkarki, gdyż w drużynie seniorek zaliczyła ona od początku sezonu zaledwie kilka treningów.