Nieudany rewanż Banku BPS Muszynianka Fakro Muszyna
Po niespodziewanej porażce mistrza Polski w pierwszej kolejce z zespołem Dąbrowy Górniczej na wyjeździe, kibice muszyńskiej drużyny spodziewali się srogiego odwetu w meczu rewanżowym. Nie doczekali się, bowiem Dąbrowa zagrała znów doskonały mecz, pokonując po raz drugi faworyzowane Muszynianki
Spotkanie w Muszynie cieszyło się sporym zainteresowaniem. Było to spowodowane rangą meczu, jak również obecnością sporej ilości gości feryjnych przebywających na Sądecczyźnie.
Mecz rozpoczął się od zepsutych zagrywek obu zespołów. Wynikało to bardziej z nerwowości niż z braku umiejętności. Szybciej opanowały się Dąbrowianki i przejęły inicjatywę w secie otwarcia. Agresywnie atakująca Agata Pura, stała się ulubioną siatkarką, do której głównie kierowała piłki, świetnie rozgrywająca Magdalena Śliwa. Swoje dołożyła Ewelina Sieczka oraz Katarzyna Gajgał i na drugim czasie przyjezdne prowadziły 16:12. Punkt po przerwie zdobyły Muszynianki i zaczęły odrabiać straty. Kilka rotacyjnych zagrywek Bednarek-Kaszy wystarczyło, by mecz się wyrównał. Dąbrowa jednak nie odpuszczała i znów dzięki Gajgał, która wyspecjalizowała się w atakach z obiegnięcia, odskoczyła punktowo i wygrała zasłużenie pierwszego seta 25:22.
Rozzłoszczone mistrzynie wzięły się do pracy w drugim secie od początku. Prowadzenie 4:0 i 13:6 uspokoiło ich poczynania. Trener Dąbrowy Waldemar Kawka wpuścił na boisko Marzenę Wilczyńską i miał nosa. Jego zespół zdobył siedem punktów pod rząd i znów zaczęły się emocje. Tym razem dobrą zmianę dała Elżbieta Skowrańska w Muszyniance, która zastąpiła Martę Solipiwko. Znów inicjatywę przejęły miejscowe po skutecznych atakach Joanny Mirek i Aleksandry Jagieło. Trener Kawka przeprowadził zmianę taktyczną. Na rozegraniu pojawiła się Marta Haładyn, a w ataku Magdalena Sadowiska. Rozpędzone Muszynianki nie dały się już zatrzymać, grały pewnie do końca wygrywając drugą partię 25:20.
Trzeciego seta Muszynianki rozpoczęły ze Skowrońską na pozycji atakującej i trzeba przyznać, że będąca dotąd zmienniczką, siatkarka ta grała niemal bezbłędnie. Dąbrowianki pojedynczymi atakami próbowały dorównać kroku mistrzyniom Polski, ale uderzenia kolejno Sadowskiej, Sieczki czy Szczurek nie robiły już wrażenia na dobrze zmotywowanych Muszyniankach. Gospodynie prowadziły już 20:10 i znów trener Kawka pomanipulował swoim składem. Wprowadzona za Ewelinę Sieczkę Katarzyna Walawender, przyjęła się świetnie. Jej drużyna zdobyła kilka punktów i szkoleniowiec miejscowych zmuszony był poprosić o przerwę i dokonania zmiany. Wprowadzona Anna Witczak za Joannę Mirek dobrze serwowała, co umożliwiło Muszyniance wygrać spokojnie trzecią partię 25:16.
Dąbrowianki bez Śliwy i Sieczki rozpoczęły czwartego seta. Zmienniczki Haładyn i Walawender prezentowały się przyzwoicie i ku zdumieniu kibiców spotkanie znów przybrało wyrównany charakter. W zespole miejscowych Anna Witczak zmieniła Joannę Mirek. Ciężar gry na siebie wzięła grająca cały sezon doskonale Aleksandra Jagieło. To ona była wykonawczynią większości ataków Banku BPS. Koncert gry w obronie dała libero Mariola Zenik, nie bezpodstawnie oceniana jako najlepsza siatkarka na tej pozycji. Dąbrowianki nie poddawały się. Do składu powróciła Sieczka, Sadowiska wykorzystywała swoje doświadczenia i Dąbrowa nieoczekiwanie prowadziła 19:16. Tylko głośno dopingujący przez cały mecz członkowie klubu kibica liczyli na przebudzenie miejscowych siatkarek, z których nagle uszło powietrze. Szybko Dąbrowianki zwietrzyły szansę, przyspieszyły jeszcze grę i wygrywały 23:19. Co się stało później, tego nikt nie wie. Muszynianki tylko blokując zdobyły kolejno pięć punktów i miały w powietrzu piłkę meczową. Nerwami ze stali wykazały się przyjezdne, a w szczególności Joanna Szczurek, na której barkach spoczywał kończący atak. Szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Waldemara Kawki, które wygrały 27:25 i doprowadziły do piątego decydującego seta.
Oba zespoły rozpoczęły ostatnią partię bez zmian w swoich składach. Dąbrowianki to jednak zespół z charakterem. Od początku tego seta postawił trudne warunki gospodyniom, wśród których Żebrowska zamieniła zmęczona już Skowrońską. Prowadzenie przed zmianą stron 8:5 faworyzowało przyjezdne.
Emocje sięgały zenitu. Muszynianki wprawdzie punktowały, ale grające o dziwo z większą fantazją przyjezdne, ani myślały spuszczać z tonu. Efektownym kończącym blokiem zakończyły tego seta, wygrywając spotkanie, w którym miejscowe miały już w powietrzu piłkę meczową dla siebie.
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna – ENION MKS Dąbrowa Górnicza 2:3 (22:25, 25:20, 25:16, 25:27, 11:15)
Po meczu powiedzieli:
Magdalena Śliwa, kapitan Dąbrowy Górniczej - Ogromnie cieszę się ze zwycięstwa. Grałyśmy przecież z klasowym rywalem. Wiedziałyśmy, że Muszynianki będą się chciały zrewanżować za porażkę u nas. Zagrałyśmy całym zespołem, co okazało się decydujące w tym spotkaniu
Aleksandra Jagieło, kapitan Banku BPS – Gratuluję rywalkom zwycięstwa. Mecz przegrałyśmy już w czwartym secie. Dąbrowianki zdołały wygrać tę partię, uwierzyły w siebie, a piąty set był już konsekwencją poprzedniego. Myśmy bardzo chciały powetować sobie to niepowodzenie z pierwszej rundy. Przeciwnik okazał się jednak po raz kolejny lepszy. Musimy szybko zapomnieć o tym niepowodzeniu i zmotywować się do czekającego nas niezwykle trudnego meczu z Volley Bergamo w LM.
Waldemar Kawka, trener Dąbrowy Górniczej – przyznam, że jestem wdzięczny dziewczynom za postawę na boisku w Muszynie. One naprawdę dały z siebie wszystko. Walczyły od początku do końca o każdą piłkę. Ten sukces doda nam pewności przed meczem z Asystelem Nowara w LM, którego gościć będziemy już w najbliższy wtorek.
Bogdan Serwiński, trener Banku BPS – no cóż, gratuluję gościom zwycięstwa. Dąbrowianki przewyższały nas w każdym elemencie. Przegraliśmy ten mecz na stojąco, bez walki, ambicji. Powtarzam moim siatkarkom, że jeśli zaczną grać z determinacją, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdą zagraniczną drużyną jak równy z równym, a co dopiero z krajową.