Niespodziewany pogrom w Bielsku-Białej
Któż mógł oczekiwać tak jednostronnej potyczki w rywalizacji BKS Aluprof z Bankiem BPS Muszynianką Fakro. Gospodynie nie dały wicemistrzyniom Polski żadnych szans, zwyciężając 3:0 (25:19, 25:19, 25:20) w meczu 5. kolejki ORLEN Ligi. MVP meczu została Joanna Wołosz.
Nieco nerwowo, od dwóch błędów własnych, rozpoczęły mecz bielszczanki, ale w początkowej fazie myliły się także zawodniczki Banku BPS Muszynianki Fakro. Po dwóch udanych zbiciach Anny Werblińskiej przyjezdne objęły prowadzenie 6:4, ale niebawem doskonałymi akcjami "na siatce" odpowiedziała środkowa BKS Aluprof Milada Bergrova. Gdy tylko jedna z drużyn uzyskiwała nieznaczną przewagę, natychmiast skutecznie odpowiadały rywalki. Stąd druga przerwa techniczna nastąpiła przy różnicy jednego punktu na korzyść gospodyń, po asie serwisowym Heleny Horki. Po wznowieniu rywalizacji bielszczanki zdołały powiększyć przewagę (20:16) wskutek dobrych akcji Czeszek w miejscowych szeregach. Takiej różnicy ekipa trenera Bogdana Serwińskiego nie była już w stanie zniwelować i po ataku z prawego skrzydła Elisy Celli premierowa odsłona padła łupem gospodyń.
Podbudowane zwycięstwem bielskie siatkarki z impetem rozpoczęły drugiego seta, błyskawicznie uzyskując przewagę. Przy stanie 7:3, po punktowym, sprytnym ataku Elisy Celli, trener Serwiński poprosił o przerwę. Reakcją na niekorzystne wydarzenia na parkiecie były zmiany: rozgrywającej Anny Kaczmar za Valentinę Serenę i atakującej Helene Rousseaux za Sanję Popović. Na moment siatkarki z Muszyny złapały rytm, ale udane akcje Milady Bergrovej przyczyniły się do bezpiecznego zapasu BKS Aluprof (16:11). Nieoczekiwanie najwięcej emocji wzbudzał w tej części seta... błąd sędziów, kiedy w dwóch kolejnych ustawieniach w polu zagrywki pojawiła się Koleta Łyszkiewicz. Siatkarsko bowiem dominacja bielszczanek, które popełniały znacznie mniej własnych błędów od przeciwniczek, nie podlegała dyskusji. Podwójny blok na Agnieszce Bednarek-Kaszy zwieńczył partię identycznym wynikiem 25:19.
Od startu kolejnej odsłony trener "Mineralnych" powrócił do wyjściowego ustawienia, ale znów musiał prosić o czas, gdy jego zespół zaczął tracić dystans do gospodyń - 6:4 dla BKS Aluprof. Efektem przerwy była nieznaczna poprawa gry przyjezdnych. Bielszczanki spisywały się jednak świetnie w bloku. To właśnie piękne "czapy" pozwoliły zejść na obowiązkową przerwę przy wyniku 16:12 dla podopiecznych trenera Wiesława Popika. Wicemistrzynie kraju stać było tylko na zmniejszenie punktowej różnicy do dwóch "oczek", ale po asie serwisowym Milady Bergrovej na 20:16 stało się jasne, że komplet punktów pozostanie nad Białą. Ostatnie akcje meczu to błędy zawodniczek z Muszyny i pewność w poczynaniach bielszczanek, które mogły cieszyć się z efektownego sukcesu po ataku ze środka Gabrieli Wojtowicz.