Niespodziewane kłopoty Polek, ale jest druga wygrana
To miało był kolejne zwycięstwo Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu. I było, choć nie przyszło tak łatwo, jak można się było spodziewać.
Olimpijskie eliminacje są bardzo wyczerpującym turniejem, bo w dziewięć dni trzeba rozegrać siedem spotkań. Konieczne jest więc oszczędzanie sił kluczowych siatkarek. Nie zawsze jednak to się udaje. W spotkaniu z Koreą, z którą Polska ostatnia łatwo wygrywała, Stefano Lavarini chciał dać odpocząć Joannie Wołosz, Agnieszce Korneluk i Magdalenie Jurczyk. Wydawało się, plan się powiedzie, bowiem nasza reprezentacja wygrała pierwszą partię, a w drugiej prowadziła. Tak było aż do wyniku 21:18. Wtedy Koreanki zaczęły dokonywać rzeczy niesamowitych. W obronie były wszędzie, a kontrataki zamieniały na punkty. Wyszły na prowadzenie 23:21, a nasz selekcjoner szybko sięgnął po liderki. Pomogło to tylko doprowadzić do końcówki na przewagi, którą wygrały Azjatki.
W trzecim secie na boisku zobaczyliśmy już najsilniejszą Polskę, jednak rozpędzone przeciwniczki długo toczyły równą walkę. Dopiero w końcówce opuściło je szczęście i piłki, które w poprzedniej partii przynosiły punkty, teraz zamieniały się w błędy. Reprezentantki Polski wróciły do odpowiedniej koncentracji, a w czwartym secie pokazały już wielką moc, nie pozwalając Koreankom na zdobycie 10 punktów. Doskonale grały w bloku, w obronie Maria Stenzel dokonywała cudów. Nagrodą jest druga wygrana w turnieju. Warto dodać, że Polski miały aż 21 punktowych bloków.
Polska - Korea 3:1 (25:22, 24:26, 25:21, 25:9)
Polska: Wenerska 2, Różański 4, Pacak 5, Stysiak 21, Łukasik 20, Witkowska 10, Stenzel (libero) oraz Szczygłowska, Wołosz 1, Fedusio 4, Korneluk 6, Jurczyk 4
Powrót do listy